Salon, doły rozmów wracają do domów

Dodatkowa przestrzeń do życia towarzyskiego i prowadzenia przyjaznych rozmów. Doły konwersacyjne odzyskują swoje miejsce w domach. I to nie tylko z powodu ogromnego zainteresowania aranżacją wnętrz w stylu vintage w ostatnim czasie. W powietrzu wyczuwa się nowo odkrytą chęć do zabawy. Doły konwersacyjne to baseny konwersacyjne (jeśli chcemy tłumaczyć dosłownie): czyli okrągłe przestrzenie utworzone w salonie, w których można usiąść i porozmawiać. Ich powrót jest już trendem na portalach społecznościowych, w szczególności na Twitterze i TikToku, ale także na Instagramie.

Salotti, powrót kanału konwersacyjnego z lat sześćdziesiątych

Był rok 1957, kiedy duet architektów Eero Saarinen i Alexander Girard wprowadzili do swojego projektu konkretny salon, obniżony salon, jeśli można to tak określić. Koncepcja zrodzona z potrzeby właścicieli: nie chcieli, aby meble przed dużym oknem mogły cieszyć się krajobrazem. Projekt dotyczył Miller House and Garden, nowoczesnego domu w Columbus w stanie Indiana, który wszedł do książek o architekturze właśnie ze względu na innowacyjne wybory, jakich dokonał.

Wśród nich pierwszy kanał konwersacyjny: w salonie powstaje okrągła przestrzeń, prawdziwa umywalka służąca jako miejsce do rozmów, pomiędzy sofami i stolikami. W skrócie salon w salonie. Pomysł rozprzestrzenił się w latach 60-tych i pierwszej połowie 70-tych i rozwiązuje dwie praktyczne potrzeby: z jednej strony ukrywa meble, z drugiej upraszcza projekt i wyposażenie.

Wewnątrz zagłębień konwersacyjnych jest tak naprawdę miejsce na sofę, okrągłą lub kwadratową w zależności od kształtu umywalki, oraz stolik kawowy: w ten sposób przekazywany był przekaz, że nowoczesne domy są atrakcyjniejsze właśnie dlatego, że są bardziej minimalny.

Powrót do stylu vintage, który podkreśla potrzebę towarzyskości

Czy obniżony salon miał swój dzień? Trudno by było pomyśleć: doły konwersacyjne powróciły: najpierw w sieciach społecznościowych, przede wszystkim na Twitterze i TikToku, a potem także w rzeczywistości. I są dwa główne powody.

Przede wszystkim bardzo tęsknimy za przeszłością. Nostalgia, która narodziła się w latach 00. nowego tysiąclecia (w którym niewiele uwagi poświęcano urządzaniu wnętrz) i eksplodowała podczas pandemii: okresu, w którym wielu schroniło się w domach, a nawet w wiejskich domach (to jest fenomen domku letniskowego), powrót , choćby tylko mentalnie, do prostszego i bardziej autentycznego stylu życia.

Drugim powodem jest potrzeba przebywania w domu. To nie przypadek, że o ile trudno je wykonać w istniejących mieszkaniach, o tyle w nowo budowanych są one bardzo obecnym detalem. Aby podkreślić chęć przełamania dystansu społecznego.

Interesujące artykuły...