„Powiedziałem nie wielkiej miłości mojego życia. I teraz?"

Miłość i seks

„Powiedziałem nie wielkiej miłości mojego życia”. List od czytelnika, odpowiedź Ester Viola.

Droga Ester, zrobiłem to. Po miesiącach cierpienia, wyczerpujących rozmów, które prowadzą donikąd, miliardów e-maili i odrzuconych zaproszeń, Powiedziałem nie wielkiej miłości seksualnej tego życia. Słyszałem to od ciebie, żeby nie zająć zbyt wiele czasu, aby zrozumieć, że udręczone miłości nie istnieją.

Czy wtedy wielka miłość przemija?

I może zajęło mi to więcej czasu niż powinienem, bo racjonalizacja to jedno, a pozwolenie jej przejść przez inną. Inne. W pewnym momencie przychodzi inny dzień, kolejna praca, która cię zajmuje na cały dzień, kolejny mężczyzna, który sprawia, że czujesz się komfortowo: mam na myśli, że nie muszę się zastanawiać, czy jutro nadal będzie z tobą, ponieważ upewnia się, że wiesz.

Ale to nie jest rozproszone, masz rację, przechodzi przez wyczerpanie. I zdajesz sobie z tego sprawę, gdy zgodnie z instrukcją GAS zdaje sobie sprawę, że nie jest już jedyny i wraca. I robi to z najlepszymi intencjami, z przeprosinami, deklaracjami, z uczuciem, ale wciąż ze swoją dziewczyną (tę samą, którą zostawił przed tobą, powiedział za ciebie, i wygląda trochę tak samo, z którą wrócił wkrótce potem) .

Przechodzi przez wyczerpanie Ester, bo mimo wszystko wiem, że te nagłe zmiany nie są tym, czego chcęniezdecydowanie, ta męka, ta kolejka górska: przez bardzo krótką chwilę, kiedy na nim jesteś, jest piękny. Ale kiedy się kończy, głowa nadal się kręci i zbyt długo trwa, zanim się zatrzyma. To wyczerpanie wystarczy, prawda Esther?
DO.

CZYTAJ TAKŻE›Złe relacje - czy lata seksu i wysyłania e-maili można nazwać miłością?›Sexting: dla 42 procent nastolatków nie ma nic złego w zamieszczaniu erotycznego selfie›Przeczytaj ponownie kamasutrę w czasie sekstowania›Sexting: ludzie po 40. roku życia też to lubią

Odpowiedź

Szanowny A.,

przede wszystkim zawsze oprzyj się pokusie przepisania życia w formie powieści.

Szukaj uproszczeń i zredukuj przymiotnik, nie wchodź za rydwan własnego smutku. Powiedzmy, co masz na myśli, proszę.

Jeśli poprawnie rozumiem

1) ktoś ci się przydarzył, zwykle na wpół chory, który przychodzi i odchodzi, a ty cierpiałeś - jak wszystkie.

2) któregoś dnia zdecydowałeś się cierpieć tak, to było interesujące, ale wymagało zbyt dużego wysiłku. Adios gringo.

3) był głupcem, ale nawet głupców trudno się pozbyć.

4) Ponieważ nie lubisz długotrwałego narzekania, wkrótce znajdziesz normalnego chrześcijanina, który zrobi z nim wszystko, co piękniejsze we dwoje. Mówiono, że normalne. A normalność nie jest sprawą trywialną, to błyskotliwa cecha, jak miłość: ona się objawia. Ten nowy jest przyzwoity i niezawodny, tak niezawodny, że nie musisz się martwić.

5) Tobie wystarczyłoby, powinno wystarczyć. Zamiast tego z goryczą obserwujesz to nadal lubisz tygiel o wysokiej intensywności miłości. A więc przy stałym zdrowiu, braku kredytów hipotecznych, ambicjach zawodowych, które powodują wyrzucanie krwi, dążeniu do domu nad morzem, swobodne myślenie robi jedyną rzecz, którą umie: błąka się bez przedmiotu, trzyma się kogo. wie, na skrzydłach złote. Zawsze przypominam definicję Philipa Rotha: to nostalgia, bzdury.

Wielka miłość i melancholia

Może teraz tak jest. Wolne od bolesnej retoryki pytanie, które nas niepokoi, jest następujące: poświęcasz dwie / trzy godziny dziennie na żałowanie poprzedniej, z którą - określamy - nie wróciłbyś nawet zapłacony. Jesteś melancholijny, a nie głupi. I nie byłoby źle przestać, tylko ty zaczynasz rozumieć, jak, jeśli myśli są przemyślane za siebie.

Krótko mówiąc, jak zwykle o niczym nie rozmawiamy. Wyimaginowane miłości, które rozdzierają prawdziwe miłości. Prawie wszystkie pary opierają się parze rogów, prawie żadnemu po ośmiu miesiącach „widywania się w piżamie”. Gdyby nowy list został znaleziony w Internecie w określonych momentach, mielibyśmy zupełnie inny list. Progresywne losy uczuć wydają się nieskończone i zamiast tego zawsze się powtarzają. Miłość jest niezwyciężona, jeśli w ogóle nie ma wyobraźni. Oto dwa nieszczęsne zakończenia każdego słabego związku (tj. Wszystkich), które Bóg zsyła na ziemię.

1) „Idę do fortuny”

Jest to hipoteza, w której zostawiasz to i dajesz drugą szansę.

Potrzeba odwagi, by zatopić to, co można uratować. Pożegnanie jest dla postaci ze stali.

„Kto nie jest szczęśliwy, podnieś kotwicę”. Inicjatywa często popierana przez pewną kategorię przyjaciół, tych, którzy uważają, że mają siłę charakteru zapożyczoną z przeszłych doświadczeń, a zamiast tego mają tylko nieco wietrzny okres na korzyść. Wszyscy dobrze radzą sobie z równowagą, gdy wszystko idzie dobrze, wszyscy eksperci radzą sobie z problemami innych.

Ulga w geście dumy („bądźmy przyjaciółmi, uważajmy”) jest tylko chwilowa. „Zawsze w stanie umysłu, który nie jest przeznaczony do końca, podejmuje się ostateczne rezolucje” - powiedział Francuz.

Kto się pożegna, przygotuj się na skrajne konsekwencje tego gestu. A ekstremalne konsekwencje tego gestu to: nic. Nikt już cię nie goni, dobry czy zły. Nostalgia nie żyje, zadzwoń do Zuckerberga.

Konkursowe pożegnanie już nie istnieje (zniknie? Ok, pobiegnę za tobą). Pożegnanie jest teraz śmiertelne. Ktokolwiek odchodzi, jest gotowy stracić wszystko. W rzeczywistości nie przychodzi ci do głowy ryzyko pozostawienia tego, kto dowodzi.

2) „Jestem szczęśliwy i staram się nie myśleć za dużo”

Jest to hipoteza, w której nie ruszasz się z bezpiecznego miejsca.

Rozwiązanie dla delikatnych / zdesperowanych / już wypróbowanych alkoholi. W przeszłości doświadczyli gestu dumy i wiedzą, że karta „odwagi” zastosowana do uczuć to nie siódemka monet, ale dwie puchary. Rewolucja to głównie impulsywny, nieszczery gest - jak powiedzieliśmy, czeka na nagrodę. Ci, którzy odchodzą, robią to z nadzieją.

Rękaw z ułudą.

Przechodząc od szczegółu do ogólnego, A., empiryczne dane, które się narzucają, to zawsze ta nieznośna idea, że udaje się, że jest się zawsze szczęśliwszym niż pięć minut wcześniej. Oprócz pośpiechu, by być szczęśliwym, istnieje również możliwość zatrzymania się i zorganizowania tygodni tak, aby były przydatne na dłuższą metę i żeby coś nie było miłością, przestań zadawać sobie pytanie „jak się czuję?”. i zrezygnuj z minimum sztuki życia. Co czasami - często - jest po prostu zachowaniem spokoju, mówiąc „zobaczmy, jak to będzie”.

Interesujące artykuły...