Czy znane marki kosmetyczne naprawdę je lubią?

Z ostatnich kilku godzin wiadomo, że Ozzy Osbourne, frontman Black Sabbath, zaprezentował swoją pierwszą linię makijażu, limitowaną edycję stworzoną we współpracy z Rock and Roll Beauty. Kilka dni temu Brad Pitt wypuścił na rynek Le Domaine, swoją linię produktów do pielęgnacji skóry na bazie winogron, przed Kate Moss z Cosmoss. Zeszłego lata przyszła kolej na angielskiego aktora Idrisa Elbę we współpracy z żoną. Gwiazdy są teraz bardzo zaznajomione z markami kosmetycznymi, ale czy to naprawdę dobre dla branży?

Brad Pitt&Co, rynek celebryckich marek kosmetycznych stale rośnie

To nie jest mała sprawa z różnych punktów widzenia. Według danych Centro Studi Cosmetica Italia, globalne obroty sektora na koniec roku wyniosą około 13 miliardów euro, czyli o 10,7% więcej niż w 2021 roku. Do tego dochodzi specyficznie męski rynek pielęgnacji, który zamknął się kwotą 55 miliardów dolarów w 2021 roku, a szacunki przewidują, że do 2030 roku osiągnie 110 miliardów dolarów. Oczywiste jest zatem, że branża beauty jest szczególnie zainteresowana Hollywood.

Nie wszystko złoto, co się świeci. Jeśli to prawda, że celebryci do tej pory pozytywnie wpływali na sprzedaż, to wielu ekspertów wskazuje, że rynek zaczyna się nasycać.

Nie tylko to. Jak Emmi Chiu, dyrektor globalny w Wunderman Thompson Intelligence, międzynarodowej agencji zajmującej się opracowywaniem strategii, powiedziała Elle US, eksperci od urody i same marki zaczną tracić entuzjazm wobec celebrytów, często niezbyt pasjonujących się tym sektorem i nie mających rzeczywistej wiedzy. w sprawie.

Rozwój niezależnych marek

Z opinią Emmi Chiu łączy się również silna pozycja niektórych niezależnych marek. Sam Freedman, założyciel Elth, i Megan Felton, twórczyni Lionne, należą do wielu osób, które podpisały list otwarty zaadresowany do Brada Pitta dzień po wprowadzeniu na rynek jego marki Le Domaine:

«W ostatnich latach wydaje się, że każda gwiazda czuje się upoważniona do wkroczenia w branżę, w której pracowaliśmy przez całą naszą karierę, i z dnia na dzień uświadomiła sobie, do czego dążymy [] Nigdy nie miałeś stażu w tej branży lub zaczynał jako pracownik niskiego szczebla” – czytamy.

Bardzo mocny i szczery list od znawców branży, który podkreśla poczucie frustracji i podkreśla jeden z negatywnych aspektów tego ogromnego zainteresowania ze strony gwiazd: społeczeństwo zaczęłoby być mniej zainteresowane, zaufanie zaczęłoby słabnąć i terminy takie jak „zrównoważony” lub „bezpłciowy” zaczynają tracić taką wagę, jak kiedyś.

Jak Molly Hart, założycielka B Corp, zawsze wyjaśniała Elle US, podkreślając również „wiele marnotrawstwa w sektorze, w którym zamiast tego pracuje wielu profesjonalistów, którzy próbują rozwiązać rzeczywiste problemy i luki na rynku”.

Gwiazdy i marki kosmetyczne, jak będą ewoluować?

Jak w takim razie się wydostać? Według ekspertów zaangażowanie celebrytów mogłoby się przydać, ale pod inną postacią, czyli jako inwestorzy.

Jak na przykład piosenkarka Dua Lipa, która była zaangażowana finansowo jako główny udziałowiec w Dizziak, marce do pielęgnacji włosów. Jak sama piosenkarka powiedziała: „Jestem zachwycona możliwością inwestowania w tę markę, bardzo pociąga mnie filozofia tworzenia produktów do pielęgnacji zdrowych włosów, które są odpowiednie dla każdego”.

Wybór podzieliła również Selma Blair, która została Chief Creative Officer Guide Beauty, z myślą o wspieraniu już istniejącej rzeczywistości, czy nawet Dakota Johnson, która zainwestowała w Maude, markę zajmującą się intymnym wellness .

Zaangażowanie w inny sposób to postulat marek, zwłaszcza tych niezależnych, aby nie tylko mieć możliwość prowadzenia badań i innowacji, ale także by produkt kosmetyczny nie był postrzegany jedynie jako zwykły, specyficzny towar dla fanów.

Interesujące artykuły...