Wadliwe związki – 20-letnia miłość i sieci społecznościowe - iO Donna

Droga Estero,

Jestem G., mam 21 lat (tak, przeklęte 20 lat) i studiuję medycynę w mieście, które jest Ci bliskie. Jestem dość aktywną i ambitną osobą: studiuję, "pracuję" i jestem reprezentantem, ale mimo to nie udało mi się sprawić, by moje dni nie kręciły się wokół drugiej osoby.

Dwa i pół roku temu poznałam mojego byłego i naszego, powiem wam, trochę nietypowa historia jak na 20 lat, ale zacznijmy od początku: poznałam go dosłownie Dzień po zakończeniu żałosnej znajomości z kimś, kogo określasz jako Nino Sarratore, napisałem do niego, żeby się rozproszyć, i nigdy nie przestaliśmy rozmawiać.Był po prostu tą cichą miłością, do refleksji, o której często piszesz i tak naprawdę spędziłem miesiące zadając sobie pytanie, dlaczego tak różne emocje w porównaniu z przeszłością, zastanawiając się, czy to było właściwe i tak dalej, aż moje najgłębsze były obsesjami i lęki w gabinecie lekarskim. Dzięki niemu bardzo się rozwinąłem, bez wątpienia przeżyłem z nim wszystkie moje pierwsze doświadczenia i nauczył mnie kochać siebie trochę bardziej i cenić siebie.

Zaczęłam Cię czytać przypadkiem na jednej z moich sesji, szukając w Google odpowiedzi, które tylko ja mogłam sobie dać i nigdy nie przestałam, tak bardzo podzielam Twoją wizję związków i prawie poczułam się wybrana do dojść do takich wniosków w wieku 20 lat (biedny złudzenia).

On i ja zawsze byliśmy diametralnie różni: on bardziej samodzielny, niezależny, racjonalny i cichy, ja potrzebująca miłości, ograniczeń, słów i wielkich gestów (nawet jeśli na początku odgrywaliśmy przeciwne role) .Zrobiliśmy wiele, aby się pogodzić, dojrzeć i zaspokoić swoje potrzeby, ale bardzo często kłótnie były większe od nas, przede wszystkim dlatego, że zamknął się w sobie na kilka dni, nie rozmawiając ze mną, dni, które były dla mnie straszne i niekończące się i w którym nie mogłem nic zrobić.

Zerwaliśmy już dwa razy: raz w październiku w przypływie złości i zazdrości i raz w marcu, kiedy zirytowany ciągłymi kłótniami poprosił mnie o przerwę (dzień przed moim ostatnim egzaminem tej sesji egzamin, z którego już chciałem zrezygnować i na szczęście nie przystąpiłem); W obu przypadkach podwinąłem rękawy i poszedłem go odzyskać, może miałem rację, a może nie.

Prawdę mówiąc, nie doszliśmy do siebie od marca: jestem bardzo zraniona dumą z powodu biegania za nim i pełna niepewności, a on nie jest zbyt pewny konkretnej zmiany w parze; mimo to zarezerwowaliśmy wakacje, ale kłótnie trwały i trwały, a on wciąż powtarzał swój brak przekonania i potrzebę czegoś innego.

Dopóki nie pokłóciliśmy się podczas jednej z jego podróży, podczas której zniknął na kilka wieczorów, zostawiając mnie zmartwioną: nie odzywał się do mnie przez dwa dni i w moich poszukiwaniach wyjaśnienia (wraz z jasny komunikat, kropka za punkt, o rzeczach, które mi nie odpowiadały), wczoraj powiedział mi, że nie chce się już ze mną spotykać, że między nami nie układa się i że jest zmęczony nawet wysyłaniem mnie wiadomość na koniec wieczoru.

W końcu, wściekły, nalegałem, żebyśmy zerwali, a raczej, żeby skonkretyzował te wszystkie słowa, ponieważ za każdym razem powtarzał, że potrzebuje innej/lżejszej osoby. Usunąłem wszystko, zostawiłem wszystkie grupy wspólne, poprosiłem go o jak najszybsze odwołanie wakacji i usunięcie nas z sieci społecznościowych, aby przyspieszyć powrót do zdrowia. Wszystko to na pogawędkę z tym, który zawsze nienawidził telefonu.

Chcesz wiedzieć, co zrobił? Nic, stał nieruchomo, może nawet nie zrozumiał, że tym razem chcę zamknąć wszystkie drzwi; kilka godzin później powiedział mi, że jeszcze nic nie zdecydował, że tego nie zaplanował i że nie to miał na myśli tymi słowami.Poprosiłem go, aby szybko rozwiązał problem z urlopem, żebyśmy się więcej nie kontaktowali, a on ciągle zwlekał.

Oscyluję między momentami paniki i łez, a momentami jasnego chłodu, w których mówię sobie „tak jest lepiej”, nawet jeśli może też nie uważam, że to naprawdę koniec (w rzeczywistości wciąż mam' nie miałem odwagi usunąć go z mediów społecznościowych).

Mam nadzieję, że przynajmniej poprosisz mnie o rozmowę na żywo lub napiszesz, że odwołałeś wakacje. Niektórzy moi przyjaciele uważają, że to nie koniec, że powinienem przestać jechać 500 km/h i próbować ciągnąć go za sobą, że powinienem go puścić, ale nawet nie wiem, czy nadal warto w to wierzyć, może jestem trochę zmęczony kompromisem, w pewnym sensie do osiedlenia się. Może w tym momencie chciałbym kogoś potrzebującego miłości tak jak ja lub jeszcze lepiej, chciałbym znowu nauczyć się być sam.

Minęły miesiące, odkąd czytając Twoje artykuły, nie rozpoznaję go już, gdy piszesz o dobrym człowieku, ale znów widzę go w tych kategoriach, z których można uciec i minęło kilka miesięcy, odkąd wierzę, że ta chwila prędzej czy później nadejdzie, dzięki dezaprobacie mojej rodziny po marcowym rozstaniu.

Miał już rok wyjechać na studia za granicę i tylko tyle chciał, ja też jestem daleko od domu, ale godzinę drogi od domu, a mój dom zawsze praktycznie stał się naszym domem. Zawsze stawiałam go na pierwszym miejscu (czasem niesłusznie), podczas gdy on zawsze udawało się ustalać priorytety właściwych rzeczy: udawało mu się pielęgnować przyjaźnie, udawało mu się uczyć nawet po kłótni, myśleć najpierw o egzaminach i tak dalej. Nauczył mnie, abym nie polegała na nim i nie zaniedbywała przyjaźni, ale w pewnym momencie jego niezależność i moja ciągła potrzeba miłości i uwagi stały się nie do pogodzenia, chociaż żadne z nich jeszcze w pełni tego nie zaakceptowało.

Nie wiem, o co cię zapytać, ale wiem, że swoimi słowami możesz mnie oświecić: chcę tylko wiedzieć, co jest właściwe.

Pocałunek,

G.

Odpowiedź Ester Viola

"

Ester Purple

Drogi G., to nie czas na rady i kazania, to czas na dwadzieścia lat, które są stworzone by je zmarnować. Dopóki będziesz się uczyć i marnować wolny czas z tym idiotą, wszystko będzie dobrze. Życie musi jakoś upłynąć.

Ale zbadajmy sprawę. Czy ten Peppe jest naprawdę wyjątkowy i inny? Wyjątkowi i inni wspaniali robią tylko jedno, ćwiczenie w sentymentalnym stylu: nie chcą nas, ale nie do końca.

W końcu – pozwól mi być protekcjonalna, i tak jestem wystarczająco dorosła – zobaczysz, że wszyscy jesteśmy czyimś Sarratore. Przygotuj się też na przyszłość. Wszyscy jesteśmy niczym, jak się wydaje komuś, kto wie.

Oto ranking niesamowitych, wyjątkowych, niezastąpionych lub zastępczych samców. Wieczna replika, którą już wielokrotnie wyrównywaliśmy.

Żonaty

On mnie kocha, wiem o tym i mi to mówi. Dlaczego jej wtedy nie zostawi? Co ona ma więcej ode mnie? (Podpisany kontrakt).

Il Nino Sarratore

Ach, bardzo intelektualny. Ile on przeczytał książek! Jak dobrze mówi. Co za głębia.

Reżyser

On jest szefem. Ascendent, moc, arogancja, Audi.

Outsider

Wyjechał służbowo, za granicę, dowodzi firmami i armiami, kto wie ilu go chce. Nie dzwoń ze względu na strefę czasową, w Ameryce teraz będzie noc.

Ten, który nie odpowiada na wiadomości

Kto wie, co robi, kto wie, z kim jest, kto wie, czy czyta, kiedy mi odpowie.

Ten, który nie wyrzuca cię z łóżka raz w tygodniu

Nie oszukujmy się, powiecie znajomym, którzy was besztają, szczęście nie składa się z pogody ducha, wręcz przeciwnie. Godzina z nim jest warta więcej niż rok twojego raczkującego związku.

A potem ponadczasowość

Ten, o którym nigdy nie słyszałeś

Pokonany tylko przez rekordzistę złotego medalu:

Co słyszysz, ale bardzo mało.

Starasz się nie mieć oczekiwań. I to się nie udaje. "Napisał do mnie. Prawo. Komentarz. Oglądaj filmy na Instagramie. To będzie coś znaczyć, prawda? Tak, to znaczy

coś, a coś jest większe od zera. Matematyka. Szkoda tylko na następne pytanie: oprócz Tomka Palucha, czy słyszałeś kiedyś o kimś, kto przybył gdzieś ze stosem „czegoś”? Jak zacząć robić chleb z bułki tartej.

Miłość zależy od tego, jak się czuję, a nie od tego, jak długo się widujemy. Rok bardzo małej łaski 2022, oto jesteśmy.

I rzeczywiście, piętnaście lat po wejściu Zuckerberga w życie, „nie lubi cię wystarczająco” ostatniego tysiąclecia, musi stawić czoła uzasadnionym obiekcjom.

Oto jeden: jeśli ktoś pisze do mnie od roku, musi być jakiś powód.

W sprawiedliwym świecie „nie chcę cię” miałoby pokojowe konsekwencje „nie daję się słyszeć”. Zamiast tego dają się słyszeć.

Niewyjaśnione związki

Przepraszam, o co chodzi?

Nie wiemy co to jest. Nuda, pragnienie bycia jak wszyscy (koty śmierci).

Do tej pory wiadomo, że te niewybuchłe związki stają się największą współczesną stratą czasu. Czujesz się poza życiem, nie rozumiejąc jak, ale dużo się uczysz.

Wiesz co? To 20-letnie piekło związków, a najgorsze dopiero przed nami. Po prostu zminimalizuj i udawaj, że to normalna ewolucja: to była katastrofa dla miłości. Przekonaliśmy się na własnej skórze, że próba odgadnięcia, czego ludzie chcą, na podstawie tego, jak zachowują się na swoich kontach, jest nie tylko niemożliwa, ale i niebezpieczna.

Przeczytaj wszystkie Wadliwe związki Esther Viola tutaj

Interesujące artykuły...