Gisele Bündchen: „W wieku 40 lat chcę po prostu być sobą”

Spisie treści
Międzynarodowe gwiazdy

Nikt nie może jej winić za kierowanie się trendem odpowiedzialności ekologicznej: Gisele Bündchen (40 lipca następnego roku), wychowana w mieście Horizontina w południowej Brazylii, od dzieciństwa ma naturę we krwi. Ambasador Dobrej Woli w Programie Środowiskowym Organizacji Narodów Zjednoczonych, założyciel projektu Czysta woda na rzecz rekultywacji rzek, zdobywca nagrody Harvard Medical School w zakresie inicjatyw na rzecz ochrony środowiska, jest również pasjonatem medytacji, jogi, żywności ekologicznej i pozytywnego myślenia. Zaangażowanie, które tak głęboko koresponduje z jej wartościami, że jej niezwykła kariera supermodelki jest prawie zapomniana.

Od dwudziestu lat najwięksi styliści i fotografowie walczą o jej piegi i więcej niż doskonałe ciało. Sukces, który jako doświadczona kobieta biznesu potrafiła dobrze wykorzystać z wielką inteligencją: przez piętnaście lat była na szczycie listy najlepiej opłacanych modelek świata magazynu Forbes (30,5 mln euro w 2016 r.), przed wycofaniem się z wybiegów w następnym roku i zdetronizowaniem przez Kendall Jenner. Oprócz zaangażowania filantropijnego i ekologicznego Gisele Bündchen, której uroda jest równie wybuchowa, jak wyjątkowa, jest dziś jeszcze bardziej wymagająca, jeśli chodzi o jej życie publiczne.
Kiedy Dior Beauté zaproponował jej, by została nową twarzą jej linea Total Capture - wykonany w 91 procentach z naturalnych składników - nie wahała się ani przez chwilę, bo ten wybór dogłębnie oddawał jej osobowość. Rzeczywiście, trudno byłoby znaleźć bardziej zgadywanego ambasadora niż ta wspaniała kobieta, ucieleśnienie świadomej urody, zadowolona żona Toma Brady'ego, słynnego amerykańskiego piłkarza i ojca jego dwójki dzieci, 10-letniego Benjamina i 6-letniej Vivian. Gisele Bündchen zdecydowanie widzi życie w zieleni, pasję, którą dzieli z Monsieur Dior, który był zapalonym ogrodnikiem i na wspaniałej posiadłości Colle Noir uprawiał majowe róże i jaśmin.

Gdyby urodziła się gdzie indziej, w dużym mieście, czy jej stosunek do natury wyglądałby inaczej?
Naprawdę tak myślę! Wszyscy jesteśmy uwarunkowani środowiskiem, w którym żyjemy … Jestem bardzo wdzięczna życiu za to, że urodziłam się w małej wiosce na południu Brazylii, gdzie mogłam biegać boso, a kiedy chciałam owoc, po prostu musiałam zerwać to z drzewa. Nigdy nie chodziliśmy do supermarketu, żeby kupić jedzenie, bo jak nie mieliśmy tego, czego potrzebowaliśmy w naszym ogrodzie, mieli to sąsiedzi. Przeżywanie od najmłodszych lat bezpośredniej relacji z naturą było niesamowitym darem: od najmłodszych lat jesteśmy świadkami długiego procesu dojrzewania, którego wszystko wymaga na Ziemi, a tym samym jego zrozumienie. Dla mnie jest dziś bardzo ważne, aby pomagać ludziom łączyć się z naturą. Odłączenie się od natury w pewnym sensie oznacza odłączenie się od siebie. Wyjeżdżając na wieś, zauważasz, że oddychasz lepiej, głębiej, a stres jest mniejszy. Dlaczego? Ponieważ natura, która emituje silne wibracje, karmi nas swoją energią.

Jaki jest Twój codzienny rytuał piękna?
Wstaję między 5.30 a 6 rano, zanim rodzina się obudzi, a mąż, dzieci i psy domagają się mojej pełnej uwagi. Używam płynu do płukania ust z olejem kokosowym. Ta starożytna technika ajurwedyjska służy do odtruwania i czyszczenia zębów i dziąseł. Następnie zapalam świecę, ustawiam się w pozycji lotosu i medytuję przez co najmniej pięć minut. Czuję, że ta praktyka mnie karmi… Więc kiedy wszyscy wstają, czuję się dobrze, pełna pozytywnej energii. Aby ofiarować więcej tym, których kochasz, musisz najpierw pomyśleć o sobie. Następnie wypijam szklankę ciepłej wody z pół plasterka wyciśniętej cytryny w środku. To dobry sposób na oczyszczenie układu pokarmowego. Na koniec robię sobie tost na bazie awokado lub piję zielony sok.

Czego nauczyłeś się od swojej matki na temat piękna?
Moja mama musiała opiekować się sześcioma córkami… Możesz sobie wyobrazić! Była kasjerką w banku i dużo pracowała. Nie miała czasu, by oddać się zabiegowi pielęgnacyjnemu. W każdym razie nie obchodziło go to zbytnio. Wyglądał naturalnie, trochę nawilżający na twarzy, odrobina tuszu do rzęs i to wszystko. Dziś moja mama ma prawie 70 lat i nadal ma niesamowitą skórę. Dorastała w kobiecym środowisku… Moja mama nauczyła nas przede wszystkim odpowiedzialności za siebie, wzajemnego wspierania się i szacunku. Nauczyło nas, że każdy z nas jest inny i że musimy być w zgodzie z naszą naturą. Matka jest często pierwszym i najlepszym przykładem. Jestem ci bardzo wdzięczny za to, że mnie tego wszystkiego nauczyłeś. W swojej książce Moja droga do sensownego życia pisze: „Od dwudziestu trzech lat jestem bezdźwięcznym obrazem. To łączy mnie z wieloma kobietami ».

Czy dziś stał się głosem z obrazem?
Jasne, zgadza się. Bycie modelką to jak bycie niemą aktorką. Jesteś proszony o zagranie postaci, na przykład reprezentującej super efektowną, zimną lub śmiertelną kobietę, ale jest to tylko obraz pożądany przez stylistę lub fotografa. Wiele osób, które mnie nie znają, mogło pomyśleć, że naprawdę taki jestem, ale to nieprawda. To także kwestia wieku. W wieku prawie 40 lat czuję się bardziej bezpiecznie, pozwalam sobie na bezbronność. Dzisiaj ludzie patrzą na mnie przede wszystkim ze względu na to, kim jestem i na wartości, w które wierzę. Tak było z Dior: zgodziłem się reprezentować Capture Total, ponieważ ta linia po prostu odpowiada moim wartościom i temu, kim jestem głęboko we mnie. Ponadto bardzo się cieszę, że firma tak prestiżowa decyduje się na tworzenie produktów bardziej przyjaznych środowisku. W filmie prezentacyjnym Capture Total widzisz mnie dokładnie takim, jakim jestem w życiu. Teraz nie muszę odgrywać roli, po prostu muszę być sobą, a to wyzwalające uczucie!


Na jego koncie na Instagramie czytamy: „Musimy przemyśleć nasz styl życia, sposób, w jaki konsumujemy i zmieniamy nawyki, zanim będzie za późno”. Jak to się robi w praktyce?
Pamiętajmy o „zasadzie trzech R”, tej, której uczę swoje dzieci: ogranicz, powtórnie wykorzystaj, poddaj recyklingowi. Zamiast plastikowych butelek używamy filtra do wody, który pozwala uniknąć odpadów, które zatruwają przyrodę i oceany. W rodzinie mam zwyczaj pytać swoje dzieci: „Ile zabawek potrzebujesz? Czy nowa zabawka jest naprawdę potrzebna? ”. To pytanie należy zawsze zadawać. Moje dzieci doskonale to rozumiały. Mój 10-letni syn przestał prosić o zabawki na urodziny, odkąd pokazałem mu zdjęcia sierocińca dla słoni, który odwiedziłem w Kenii. Był tak smutny, że maluchy były same, po tym, jak kłusownicy zabili ich matki, aby zdobyć kość słoniową, że poprosił przyjaciół, aby nie dawali mu prezentów urodzinowych, ale aby przekazali darowiznę na tę fundację. W następnym roku złożył ten sam wniosek o ochronę wielorybów. Ważne jest, aby uczyć dzieci tego, co jest naprawdę ważne, aby starały się być dla nich wzorem do naśladowania. Ponieważ jeśli nasze czyny różnią się od naszych słów, są w tarapatach.

Co dzieje się w praktyce w rodzinie Bündchen-Brady?
Unikajmy plastiku, każdy z nas ma swoją butelkę na wodę. Mamy ogródek: jeśli dzieci chcą truskawki, wiedzą, że muszą czekać na odpowiedni sezon i szanować czas dojrzewania. A myśl o zobaczeniu ich wyskakujących i możliwości spróbowania ich podnieca jeszcze bardziej! A potem pojawia się podstawowe pytanie: co nas uszczęśliwia? Moim zdaniem nie jest to posiadanie dużej ilości rzeczy, ale umiejętność czerpania radości z tego, co bezcenne: prawdziwych przyjaciół, ludzi, którzy nas inspirują, kochają i pomagają nam oferować najlepszą wersję nas samych. Czy pod koniec życia będziemy pamiętać, ile toreb lub butów kupiliśmy? Nie, raczej rozmowy, które odbyliśmy z najbliższymi, czas spędzony z rodziną, z dziećmi… Jakość naszego życia zależy od jakości naszych relacji. © Madame Figaro

Interesujące artykuły...