Złe relacje: odszedł - iODonna

Cześć Estera,

Wydaje mi się, że wypada napisać, jak to się skończyło z czterdziestoletnią, wolną bezdzietną, moją trzyletnią partnerką, która nie chciała słyszeć o przyszłości. Podsumowując w skrócie: na początku wszystko było super, wszystko było chodźmy, zorganizujmy się, kilka miesięcy do „do zobaczenia wieczorem?” do „co robimy dziś wieczorem?”. Zastałam go w domu od trzeciego miesiąca znajomości, szkoda, że nie miał u mnie nawet majtek. Opierałem się przez półtora roku w tej hybrydowej sytuacji, słysząc, że cóż, no cóż, ma problem z mówieniem o przyszłości i że nie mogę umieścić całego tego niepokoju w pytaniu go, czy pewnego dnia chciałby mieć dzieci, czy po prostu gdyby chciał spędzić ze mną życie przynajmniej w intencjach (które wtedy wiemy jak to się kończy, nawet Brangeliny wygasły, kim my jesteśmy żeby w to naprawdę wierzyć).

Wadliwe związki: kohabitacja na krawędzi

W sierpniu zeszłego roku wyrwałam formalną koegzystencję składającą się z jego ubrań w mojej szafie, a kilka miesięcy później bardzo małe wspólne konto z kilkomaset euro na opłacenie wydatków na dom. Chcę powiedzieć, że nigdy nie brał czynnego udziału w prowadzeniu domu: nigdy nie ugotował obiadu pomimo mojego spóźnienia, nigdy nie sprzątał domu spontanicznie, nigdy nie robił pralki. To prawda, występował, kiedy prosiłem, jak nastolatek, który jest posłuszny swojej matce. ale jakby nie czuł, że to jest „nasz” dom. Zawsze zachowywał się jak gość, nigdy nawet nie nauczył się rotacji oddzielnej kolekcji.

Spędził lato, mówiąc mi „moja miłość tutaj, moja miłość tam” i naprawdę wierzyłam w możliwą ewolucję, zwłaszcza gdy kilka miesięcy temu powiedział, że chce mieć dziecko.Szkoda, że tak naprawdę nigdy się nie postarał, a ja trzymałam się tej słownej obietnicy, żeby nie zobaczyć wszystkiego innego.

Telefon jest zawsze cichy, zawsze z ukrytym ekranem podczas czytania i pisania na WhatsApp, powiadomienia wyłączone, koledzy i przyjaciele nigdy się nie spotkali, maksymalna poufność we wszystkim.

Odszedł miesiąc przed tym, jak chciał się ze mną ożenić

Miesiąc temu powiedział też, że zaczyna myśleć, że to uzasadnione i słuszne, aby zacząć myśleć o ślubie.

Wtedy wszystko runęło w ciągu kilku dni: chwile napięcia w pracy (praca, która jest centrum jego życia i którą bierze również na wakacje, zawsze chętnie go wspieram), zdenerwowanie na moim po części dlatego, że wydaje mi się, że skłamał na temat tego, jak spędził popołudnie (nie, absolutnie nie sądzę, żeby mnie zdradził, ale nie mogę już znieść jego skrajnej poufności) doprowadzają mnie do osaczenia go w tym, co NAPRAWDĘ chce ode mnie i ze mną.

Odmawia jakiejkolwiek pomocy, jakiegokolwiek wsparcia i pewnego ranka pisze do mnie, że bardzo mnie kocha i jest do mnie bardzo przywiązany, że chce rozwiązać problemy osobiste, które go trapią i doprowadzają do szału niepokój o przyszłość (mówi, że podejmując decyzje, od których trudno się cofnąć „boi się popełnić błąd”) i bardzo cierpi z powodu tego, że to wszystko budzi niepokój i niezadowolenie.

Tego samego wieczoru, po małej i banalnej dyskusji na temat tego, że po raz sto tysięczny nie kiwnął palcem w domu, żeby mi pomóc (dziewczyny, błahostki eh brud do wyrzucenia i krata pozostawiona otwarta, krótko mówiąc, objawy tej beztroski, którą zawsze czułem wobec tego, co dla mnie było nasze, a dla niego tylko moje) mówi mi z bardzo napiętą, kamienną twarzą, że następnego ranka wyjeżdża. I naprawdę tak jest.

O siódmej rano, jak tchórz, zabierz wszystko. Wręcza mi kluczyki, płacze, witając się z psem, przytula mnie i wychodzi. Bardziej szczere.

Brak wiadomości.

Czuję się okropnie. Minęło dziesięć dni, a ja czuję się jak w środku huraganu.

Chciałabym wywrzeszczeć na niego swoją złość, ale wiem, że to bezcelowe. Zostałem już odtajniony z „moja miłość” na „wrzód na dupie”, nie mówiąc już o tym, czy potrzebna jest nawet tyrada.

Wadliwe relacje: czuły, kłamca

Czasami jednak czuję ulgę. Wiem, że to by się nie zmieniło, wiem, że prawdopodobnie jest uczuciowy, wiem, że miałam dość tych emocjonalnych kolejek górskich z marchewki i kija. O niezwykle miłych i troskliwych gestach, takich jak spełnienie życzenia na lody z oddalonej o 25 km lodziarni o wpół do jedenastej wieczorem, i o tym, który przez cały dzień źle w pracy tylko patrzy w dół, nie mówi i śpi przed dziewiątą .

Czy naprawdę tęsknię za tym, jak spędzasz weekend w łóżku lub na kanapie obsesyjnie przygotowując się do pracy w przyszłym tygodniu, nigdy niczego dla nas nie rzucając? Spędzać z nim sierpniowe wakacje, pochylając się nad ratunkiem nad morzem, do którego nawet nie został wezwany? Naprawdę tęsknię za mężczyzną, który powiedział mi co najmniej dziesięć razy „jeśli nie przychodzi mi naturalnie planować z tobą, czy to oznacza, że może nie jesteś tym jedynym”?

A jednak to ten sam, który otwierał wino podczas wieczornego gotowania, a teraz wydaje mi się, że mówienie o naszych dniach przy kieliszku było sensem życia.

Nienawidzę go

Nienawidzę go, ale za dobrymi rzeczami tęsknię jak szalona i nienawidzę siebie, bo myślę, że gdyby zapukał do moich drzwi, przyjęłabym go z powrotem takim, jakim jest, pomimo przemocy emocjonalnej, którą mi zadał, uciekając z domu dom, w którym mieszkał ze mną przez dwa i pół roku.

Czytałam gdzieś, że uczucia nie zmieniają się w ciągu kilku godzin, emocje tak, a kto nagle opuszcza stały związek, pewnie już o tym pomyślał.

Żyłem w kłamstwie? Czy byłam świadoma, że mężczyzna, którego tak bardzo kochałam, może odejść w każdej chwili?

A teraz czuję się tak głupio, że boję się i chcę, żeby oddzwonił lub wrócił w tym samym czasie!

Jedyną refleksją, którą mam ochotę zrobić, Ester, jest to, że chociaż w przeszłości nakłaniałaś mnie do życia hic et nunc, odkąd znalezienie kogoś, z kim czujesz się dobrze, to już tyle rzeczy, nie sądzę wystarczy.

Myślę, że tłumienie pewnych doznań, które mamy, ignorowanie różnych perspektyw na to, jak przeciąć nasz związek, prowadzi tylko do tego.

Zawsze wychodziłam ze związku, kiedy tak naprawdę nie było już tego „dobrego samopoczucia”, więc jestem totalnie bezradna wobec tej nowej rzeczywistości, w której byliśmy szczęśliwi, ale z innymi pomysłami na to, czego chcemy razem z przyszłości

Naprawdę chcę wiedzieć, czy w tym momencie wyrażasz zgodę i możemy bezpiecznie przypisać ją do pudełka „ASTRONY BEZ NADZIEI NA ODKUPIENIE”.

V.

Odpowiedź Ester Viola

Drogi V.,

Czy są ludzie, którzy są bardziej skoncentrowani na sobie niż na romantycznym ideale?

Istnieje.

Są tacy co żyją żeby pracować i czy im się to w ogóle podoba?

Oni istnieją.

Czy istnieją ludzie, którzy chcą cię, ale nie za bardzo, z powodu serii niespełnionych/zdarzonych okoliczności niezbędnych do chemicznej reakcji stabilnej miłości?

Istnieje.

Jesteś w jednym z trzech, zobacz, czy chcesz tracić czas na zastanawianie się, w którym.

Nie mów, że szukasz kraju równości, dobrych nadziei, przesłanek, które logicznie pasują do konsekwencji. Kraj ludzi, którzy mówią rzeczy, a potem to się dzieje, kraj oczekiwań, które się nie zawodzą, kraj rzeczy, które się buduje, a potem nigdy na nie nie pada, kraj, w którym nigdy nie losuje się numerów loterii, w każdej minucie, dla wszystko. Nie mów mi, że masz nadzieję, że istnieje kraina gwarancji, Dorothy Gale.

Weź jakikolwiek związek, który Bóg zsyła na ziemię: zawsze znajdziesz coś, czego nie rozumiesz, coś krzywego, coś, co „ach, nigdy nie lubię ich dwojga, proszę”.

I dlatego to wahadło, które będzie się kołysać przez całe życie pomiędzy „kim jesteś?” i „Kocham cię, czy ty mnie kochasz?” lepiej go trochę polubić, bo wiadomo, że nas nie zawiodą. I nawet nie jest jasne, dokąd zmierza to wahadło, miejmy tylko nadzieję, że nie uderzymy w ścianę.

Nie wiem, jak ci, którzy to robią, V. I nawet nie spieszy mi się, żeby to wiedzieć teraz, ponieważ jedyną rzeczą, która deklaruje, że „udało ci się” w życiu, jest starość . Jednak od połowy podróży mój ból pleców, teraz prawie nieustanny, i wiem, jak przekazać ci pierwszą wiadomość o miłościach, separacjach, Sarratori i innych mężczyznach, którzy są ułomni lub mają niewiele cech: wydaje się, że tworzenie biuletynu znalezionych rzeczy działa trochę lepiej niż tworzenie listy zaginionych fortun.

Interesujące artykuły...