Rak piersi: operacja przywracająca kobiecość

Rebuild to prosty czasownik, budować od nowa, poprawiać być może jedyne przenośne znaczenie dozwolone przez język. Perspektywa zmienia się, gdy rekonstrukcja dotyczy rany, którą zawsze pozostawia rak, przełomu między życiem przed i po. Wszystko, co jest rekonstruowane, nie jest takie jak przedtem, może nie być lepsze, a na pewno jest inne. Doskonale zdają sobie z tego sprawę kobiety, które zetknęły się z rakiem piersi, doświadczenie, które wykracza poza zwykłą chorobę fizyczną i wpływa na relacje z własną kobiecością oraz z innymi.

Jak działać dzisiaj

Dzisiaj operacja i rekonstrukcja jest łatwiejsza niż kiedyś, zwłaszcza gdy guz jest wcześnie wykryty.„Do roku 2000 koncentrowano się na chirurgii zachowawczej, która umożliwiała ochronę narządu” – wyjaśnia profesor Paolo Veronesi, prezes Fundacji Umberto Veronesi i dyrektor Oddziału Chirurgii Piersi IEO w Mediolanie. «Wtedy okazało się, że często udaje się uratować pierś, ale efekt estetyczny nie jest dobry lub nie satysfakcjonuje pacjentek. Ponadto, dzięki udoskonalaniu technik diagnostycznych, okazało się, że wiele pozornie ograniczonych guzów może być wieloogniskowych i pluricentrycznych, tj.

Rekonstrukcja piersi

Dzisiaj najczęściej wykonywaną operacją jest mastektomia zachowawcza. «Chorą część i gruczoł sutkowy usuwa się, pozostawiając skórę i sutek. Pierś jest rekonstruowana podczas tej samej operacji, zwłaszcza jeśli masz do czynienia z małym guzem, co pozwala uniknąć powrotu na salę operacyjną. Jeśli takiej możliwości nie ma, jak w przypadku konieczności radioterapii, można interweniować dwuetapowo, stosując tymczasową protezę zwaną ekspanderem” – dodaje specjalista.Ekspander okresowo wypełniany jest roztworem soli fizjologicznej, co stwarza przestrzeń do wprowadzenia rzeczywistej, bardziej miękkiej i bardziej anatomicznej protezy.

Dostosowanie emocjonalne

Natychmiastowa rekonstrukcja jest ważna również z psychologicznego punktu widzenia. „Jest bardziej ochronny, bo w porównaniu z odroczonym pozwala uniknąć czasu, w którym kobieta jest bez piersi, co stanowiłoby dodatkowy okres stresu” – wyjaśnia dr Anna Costantini, psycholog i kierownik Oddziału Psycho-Onkologii Jednostka Szpitala Uniwersyteckiego Sant'Andrea w Rzymie. „Jednak zawsze mogą wystąpić komplikacje z powodu niedostosowania oczekiwań do efektu estetycznego. Ale także dlatego, że czym innym jest czuć się komfortowo w sukience, a czym innym jest radzenie sobie z sobą, z nagością, z partnerem i we wszystkich obszarach intymności nieuchronnie dotkniętych, gdy choroba atakuje narząd o wysokiej zawartości symbolicznej, takiej jak ten.Rekonstrukcja rzeczywiście odgrywa ważną rolę w powrocie do zdrowia, ale przezwyciężenie psychologicznych następstw guza wymaga fizjologicznego czasu na adaptację” – dodaje ekspert.

Narząd inny niż wszystkie

To nie jest byle jaki organ. „Pierś jest pełna znaczeń społecznych i psychologicznych, wyznacza kobiecą tożsamość, jest silnie związana z medialnym i reklamowym przedstawieniem kobiety pożądanej, z wizerunkiem macierzyństwa, kobiecości i płodności. Do tego wszystkiego dochodzi strach przed koniecznością stawienia czoła, oprócz operacji, chemioterapii, wypadaniu włosów, kolejnemu symbolowi kobiecości: rak całkowicie podważa podstawy bycia kobietą» – kontynuuje dr Costantini.

Pokusa drastycznych rozwiązań

Gdy pojawia się diagnoza raka, większość kobiet jest skłonna usunąć całą pierś i nierzadko zdarza się, że chce się usunąć również zdrową.„Wielu kojarzy operację radykalną z operacją profilaktyczną, przeceniając ryzyko raka kontralateralnego, które badania potwierdzają, że nie jest wysokie, chyba że istnieją przyczyny genetyczne, jak w przypadku mutacji BRCA1, tak samo jak Angelina Jolie, którą poddała się profilaktycznemu usunięciu » dodaje profesor Veronesi. „Kiedy nie ma realnego ryzyka, istnieje niebezpieczeństwo podejmowania decyzji kierowanych bardziej emocjami niż racjonalnością: pomysł radykalnego wyeliminowania części z chorymi komórkami działa jak zapewnienie o przyszłości, nawet jeśli nie zawsze jest to prawda , ponieważ czasami napotykasz nawroty. Dlatego tak ważna jest ocena stanu psychicznego pacjenta i obniżenie poziomu emocjonalnego, który prowadzi do drastycznego wyboru, gdy nie jest on właściwy” – wyjaśnia dr Costantini.

«Pogodziłem się z protezami: walka z chorobą jest gdzie indziej», świadectwo Eleonory D'Angelo, Różowej Ambasadorki Fundacji Veronesi

Nie miała żadnych skrupułów, by zrezygnować z chorych piersi, mówi Eleonora D'Angelo: „Przeszłam operację w lipcu 2011 r., powinnam była mieć konserwatywną quadratektomię, ale na sali operacyjnej woleli całkowitą mastektomię, ponieważ pierś była porośnięta małymi guzkami. Odkryłam to już po fakcie, ale byłam z tego zadowolona, bo rekonstrukcja była wykonana podczas tej samej operacji, a alternatywą byłaby chemioterapia, która jednak mogła nie rozwiązać problemu i skierować mnie na kolejną operację”. To nie było łatwe. „Na początku nie patrzyłam na zrekonstruowaną pierś, była mniejsza niż zdrowa. Za pierwszym razem pod prysznicem zobaczyłam, że jest brzydka” – dodaje Eleonora.

Proteza od razu zaczęła sprawiać jej problemy z przyczepnością iw końcu trzeba było ją wymienić. "Podczas tej samej operacji przeszłam mammoplastykę redukcyjną zdrowej piersi, która stała się za duża, również ze względu na skutki uboczne stosowanej przeze mnie terapii hormonalnej" .Nowy rak zmusił ją następnie do usunięcia drugiej piersi. „Wiedziałem już, czego się spodziewać, ale jednocześnie byłem jeszcze bardziej zły, zwłaszcza na myśl o ponownym zażyciu narkotyków i związanym z tym stresie”. Relacja z nową piersią poprawiła się dzisiaj. «To dobra robota, jestem szczęśliwy, pierwszy raz spotkałem się z odrzuceniem, zobaczyłem to i przestraszyłem się, bo pojawił się krwiak; Byłem jeszcze młodszy, teraz podchodzę do wszystkiego z większą dojrzałością. Zawsze liczy się zapobieganie, a nie odkładanie kontroli: nigdy nie przegapiłem seansu, to naprawdę uratowało mi życie”.

Kobiety, które wolą zachować swoje blizny

Nie wszystkie kobiety są entuzjastycznie nastawione do idei odbudowy, są też takie, które nie decydują się na kontynuację. Jest to zjawisko „going flat”, dosłownie „pozostawanie na stałym poziomie”, rozpowszechnione przede wszystkim w Stanach Zjednoczonych, które ma różne przyczyny. „Niektórzy stawiają na pierwszym miejscu przeżycie, boją się komplikacji, odrzucają protezę, bo jest obca dla ich organizmu.Jednak dla innych kobiecość jest wszystkim” – wyjaśnia dr Costantini. Możesz pomyśleć, że blizna bardziej przypomina chorobę niż sztuczna pierś, ale nie dotyczy to wszystkich. „Pierś można po mistrzowsku zrekonstruować, ale nigdy nie będzie już taka sama jak wcześniej. Problem z pamięcią nie jest związany tylko z blizną, ale różne bodźce mogą przywracać doznania i myśli odczuwane podczas procesu leczenia.

Dlatego mówimy o tożsamości tych, którzy przeżyją. Ci, którzy chorowali, nawet wyleczeni, stają się wrażliwi na wszystko, co im przypomina, niezależnie od tego, czy mają protezę, czy nie”.

Interesujące artykuły...