Luca Argentero przeciwko Who and Today za zdjęcie swojej córki

Włoskie gwiazdy

„Jesteśmy oburzeni, zniesmaczeni i żałujemy”: Luca Argentero i Cristina Marino nie oszukują słów rzucając się na gazety zamieścili zdjęcia swojej córki. Ponieważ rodzice małej Niny Speranzy, urodzonej 20 maja, postanowili chronić jej prywatność, trzymając ją jak najdalej od mediów. Dla „Aby chronić najcenniejszą rzecz, jaką mamy”. Ale stało się odwrotnie, ale nie ich wina.

Aby więc uniknąć dalszej wściekłości, wykonali rewelacyjny gest pokazania dziewczynki na Instagramie.

Luca Argentero przeciwko Who i Today za zdjęcia swojej córki

«Jesteśmy zniesmaczeni, widząc, jak redaktorzy dwóch gazet pozwalają na publikację twarzy córeczki … łamanie woli rodzica jest niemoralne, równie nielegalne jest umieszczanie rozpoznawalnej twarzy osoby nieletniej… ». To słowa, które aktor i jego partnerka Cristina Marino opublikowali po tym, jak tygodniki Chi i Oggi opublikowały w rozpoznawalny sposób zdjęcie ich dziecka.

«To mocne przymiotniki - wyjaśnia nowa matka - ale tak właśnie czujemy. Nina została ponownie opublikowana w bardzo wyeksponowany sposóbOkazywanie gniewu wobec redaktorów gazet. «Na pewno tam na świecie są teraz poważniejszeale wszystko, co cię mocno dotyka, jest poważne, a ta rzecz dotyka nas bardzo blisko »wtrąca się gwiazda Doc.

Chcieliśmy uniknąć publicznego ujawnienia Niny

Następnie para wyjaśnia to postanowił „zapobiec ujawnieniu Niny”, ale został pozbawiony „prawa do decydowania, czy to zrobić, czy nie”. „Jako matka i ojciec mamy prawo robić to, co uważamy za słuszne i odpowiednie dla naszej córki” - kontynuuje Cristina Marino. W rzeczywistości nie jest to przypadek zdjęcie córki Luki Argentero nigdy nie została opublikowana w sieciach społecznościowych w rozpoznawalny sposób: nowi rodzice podzielili się tylko kilkoma szczegółami dziewczynki ze swoimi obserwatorami, ale nigdy w zbliżeniu.

Poznaj Ninę

„Rozumiemy, dlaczego tak wiele osób publicznych decyduje się na publikację zdjęć swoich dzieci” - kontynuuje para. Właśnie "aby uniknąć tego, że istnieje wytrwałość w tym sensie”. I właśnie z tego powodu, aby jeszcze raz spróbować ochronić dziecko, dwoje, które nagrywają historie z Niną w ramionach, przedstawić małą dziewczynkę obserwującym: „Przedstawiamy wam małą Ninę” mówią, pokazując twarz dziewczyny z dwojgiem niebieskich oczu i bardzo czułym wyrazem.

„Podzielimy się z wami trochę więcej” obietnicą mamy Cristinyz nadzieją, że uratuje córkę przed uporem dziennikarzy i gapiów, których uważa za „niesmacznych”.

Interesujące artykuły...