Stefania Rocca, „My, aktorzy, jesteśmy uprzywilejowani, ale niepewni”

Spisie treści
Włoskie gwiazdy

Wywiad przeżył dwa razy. Jest to spotkanie przed i po tym spotkaniu ze Stefanią Rocca. Pierwszym powinien być jego powrót do kina z thrillerem psychologicznym Za nocą Daniele Falleri od 6 listopada, film, który już raz został przełożony. Jest tam po nowe zawieszenie zadecydowane przez rząd z zamknięciem kin i teatrów do 24 listopada.

Zamknięte kina

Kiedy rozmawiamy, aktorka jest na Zoom with U.n.i.t.a (Krajowe Stowarzyszenie Tłumaczy Teatralnych i Audiowizualnych), założona po zamknięciu przez stu dziesięciu włoskich aktorów i aktorek, z już sześciuset członkami i Vittorią Puccini jako prezesem. Rozczarowany nowymi środkami? „Zaskocz bardziej niż cokolwiek innego. Oczywiście martwię się o sytuację. I ja w to wierzę musimy działać z wielką odpowiedzialnością za zdrowie wszystkich. Jednak uważam, że stowarzyszenie d„teatr i kino to niebezpieczne miejsca”. Hale są już bardzo puste. Nie sądzę, że istnieje większe ryzyko niż w innych środowiskach pracy: siedząc, rozstawieni, z maską, a nawet w ciszy. Ale to, co mnie najbardziej rozczarowuje, to fakt, że zostałem potraktowany jako nośnik zbędnej aktywności, nieporównywalnej z kulturą, ale z „czasem wolnym”.

Z Bisio w „Cops”

Spotykamy się Stefania Rocca, lat 49, pochodzi z Turynu w Mediolanie, miasto, w którym mieszka z mężem od ponad dziesięciu lat (Carlo Capasa, prezes Izby Mody, red.) a dwaj synowie Leone i Zeno, 13 i 11 lat, po ok koczownicza przeszłość między Rzymem, Paryżem i Nowym Jorkiem. Przed nami „ciepła jesień”. 14 grudnia w Sky Cinema z Cops, gang policjantów Luca Miniero z Claudio Bisilub. Wiosną wystąpi w filmie modowym Canale 5 w roli Krizii w Made in Italy, a następnie w telewizyjnym remake'u All Guilt Freuda Rolanda Ravello. Przede wszystkim powróci do teatru w 2021 roku z Wielką ciszą w reżyserii Alessandro Gassmana. «Wszystkie są produkcjami dokonane przed zamknięciem. Teraz utknęliśmy" zwraca uwagę. „Jest jednak coś, co mnie rozczarowuje”.

Naprzód…

Faktem jest, że my, aktorzy, okazaliśmy się jednymi z najbardziej odpowiedzialnych za przestrzeganie reguł, ale pomimo wyrzeczeń zawsze jesteśmy postrzegani jako uprzywilejowani. Po części wykonujemy pracę, którą lubimy, ale jesteśmy pracownikami, teraz bardziej niż kiedykolwiek jesteśmy niepewni i zasługujemy na to, by instytucje nas wysłuchały. Jesteśmy zbiorowym sumieniem kraju. Potrzebujemy szacunku dla kultury, dla artystów i dla miejsc, w których kształtuje się krytyczne sumienie społeczeństwa. Powinniśmy opowiadać bajki, szczęśliwe historie, a zamiast tego …

Jak przeżywa tę chwilę?

Między niepokojem a oczekiwaniem, między trudnością powrotu na plan zdjęciowy a slalomem na ulicy, gdy kogoś spotykam. To wszystko jest dla mnie jak tor przeszkód, jakbyśmy mieli długą, ciemną noc. Trochę jak z filmu Behind the Night, gdzie bohaterka zostaje zaatakowana przez złodzieja szukającego kombinacji sejfu, a następnie zamknięta z córką w garderobie. Koszmar, w którym pojawiają się różne traumy, a wszystkie postacie ujawniają swoją prawdziwą tożsamość.

Nikt nie jest tym, za kogo się wydaje.

W filmie jest tak, w życiu mamy nadzieję, że nie. Na szczęście ktoś jest nawet lepszy, niż się wydaje. Czy też masz ukrytą stronę? Mówiąc to z mistrzem Zen, każdy z nas ma trzy serca: jedno dla każdego, jedno dla bliskich i jedno dla siebie.

W Wielkiej ciszy w teatrze dominuje brak i nieprzekazywanie.

Plus brak, brak. Jest duża pracownia, w której pisarz szuka schronienia i gdzie przychodzi jego żona i dzieci, aby wylać na niego wszystkie swoje niedociągnięcia. W rzeczywistości krzyczą słowa, których nigdy nie wypowiedziano. Małe ciszy, które stopniowo stają się przepaścią, w którą każdy trochę wpada.

Francuski poeta Christian Bobin napisał: „Wrzyczą w nas niewypowiedziane słowa”.

Tak jest. Krzyczą w nas, aż eksplodują.

Czy ona milczy czy krzyczy?

Nie mogę nawet policzyć do trzech, że już wyplułem ropuchę. Nie mogę zachować twarzy z nikim. Gniewam się, przepraszam, kiedy muszę, ale od razu staram się wyjaśnić.

Największy strach?

Być może zawsze był to strach przed porzuceniem. Myślę, że przezwyciężyłem to w dniu, w którym zdałem sobie sprawę, że to nasze lęki generują sytuacje, których nie chcemy.

Co sprawiło, że to się zmieniło?

Świadomość, że emocji trzeba doświadczyć, gdy się pojawiają. Więc pewnego dnia, osiem lat temu, również udało mi się zaakceptować pomysł zawarcia małżeństwa. W Nowym Jorku… z tajną ceremonią, prawda? Tak, i zrobiłbym to wszystko jeszcze raz: małżeństwo dało mi poczucie przynależności. Pamiętam, że podczas kręcenia Behind the Night pomyślałem: „Na szczęście mam dwóch chłopców”.

Dlaczego?

Dorastałem z dwiema siostrami i siedmioma kuzynami. Zawsze nienawidziłam lalek, różowych i kobiecych stereotypów. Ja, który opowiadam historie o Królewnie Śnieżce i Kopciuszku, czekając tylko na spełnienie się czarującego księcia? To by mi się nie udało. Ale obowiązek, ale także wychowanie dwóch chłopców … Mam nadzieję, że uda mi się wychować dwóch chłopców, którzy potrafią odnosić się do świata bez strachu i ze świadomością. Zwłaszcza w przypadku partnerów, których będą mieli. Staram się przełamać wszelkie uprzedzenia ze względu na płeć. Nie chcę, żeby dorastali w rolach, ale żeby byli intelektualnie wolni.

Czy to prawda, że masz opiekunkę do dziecka?

Tak, zmieniło to życie całej rodziny. Wszyscy dobrze widzą, że nie jest to kwestia płci i ról. Nawet mężczyzna może wykonywać pracę uważaną za prerogatywę kobiety. Następnie wczuł się w chłopców, jak starszy brat.

Wiosną Krizia pojawi się w telewizji. Jego matka była modelką, jego siostra modelką dla projektanta. Jej mąż też jest w tym biznesie. Moda była w jego DNA.

Powiem więcej. Kiedy byłem w liceum, od czasu do czasu pracowałem w Mediolanie w salonie Carlo, który zajmował się dystrybucją Romeo Gigli. Przecięliśmy ścieżki, nie wiedząc, że dwadzieścia lat później się zakochamy.

W Cops gang policjantów wraca do pracy z Claudio Bisio i stawia go w kolejce …

Jestem Margherita, zimna menadżerka wysłana z Rzymu, żeby zamknąć komisariat. I jest komisarzem, którego się nie spodziewał.

Mówiąc o rolach, zawsze jest „żoną”, „siostrą”, „matką”.

Właściwie nie miałbym nic przeciwko roli psychopaty, aspołecznej. W rzeczywistości nie stanowi to nawet problemu. Nie podoba mi się, gdy rola jest słabo zdefiniowana lub tylko ramię, które pozostaje w cieniu męskiej sylwetki. Kiedy kobieta staje się stereotypem, a nie postacią.

Kim chciałbyś być?

Przypomina mi się robot-kobieta w Metropolis, Krawcowa z Kate Winslet, Trzy billboardy w Ebbing, Missouri, Blue Jasmine. Ale my we Włoszech wciąż jesteśmy przywiązani do baśni, w których zawsze jest czarujący książę, który ratuje jakąś biedną dziewczynę.

Teraz jednak istnieją bajki dla zbuntowanych dziewcząt.

Są mile widziane, gdy obalają stereotypy, o ile nie tworzą przeciwieństw. Nie chcę buntowniczych dziewczyn, ale wolnych kobiet.

Od ośmiu lat ma w szufladzie film L'ora di tutti z książki Marii Conti o oblężeniu Otranto przez Turków.

Czytając to, pomyślałem o filmie o oczekiwaniu na rychły koniec. Z postaciami zjednoczonymi świadomością bliskości śmierci.

Co byś zrobił ostatniego dnia?

Może coś, czego nigdy nie robiłem. Budziłem się o świcie, szedłem po wodę, rozpalałem ognisko, gotowałem, myłem i czyściłem podłogi, bez narzekania, marząc o spotkaniu czarującego księcia, który mi powie: wyjdź za mnie i przyjedź ze mną wyczyścisz podłogi, zapewnisz do naszego domu gotowanie i niczego Ci nie umknie. I powiedziałbym: jaka ze mnie szczęśliwa dziewczyna.

Interesujące artykuły...