Analiza bioenergetyczna i lęk: jak to działa, do czego służy

Kołatanie serca, duszności, zimne poty, podczas gdy umysł daje się wciągnąć w wir myśli: każdy, kto doświadczył napadu lęku, dobrze zna te odczucia, dalekie od przyjemnych.

Rezygnacja z życia poprzez ciągłe radzenie sobie z tymi objawami, którym często towarzyszą inne problemy, takie jak zaburzenia snu czy zmiany nastroju, z pewnością nie jest jednak rozwiązaniem.W rzeczywistości istnieją skuteczne strategie, które mogą pomóc w opanowaniu lęku i przywróceniu lepszego samopoczucia.

Pomoc z analizy bioenergetycznej

W tym sensie z pomocą przychodzą ćwiczenia bioenergetyczne, które pozwalają pracować nad ciałem i jego mechanizmami fizjologicznymi, takimi jak oddychanie, w taki sposób, aby przywrócić umysł do teraźniejszości i zatrzymać jego „niespokojne ' wędrować dookoła .

„Kiedy spirala lęku prowadzi do wirowania w górę, ciało i niektóre ćwiczenia cielesne mogą pomóc wrócić na ziemię, nie odlecieć myślami i ustabilizować się w teraźniejszości” – wyjaśnia psychoterapeutka Silvia Pasqualini, znana już w mediach społecznościowych dzięki projektowi upowszechniającemu @ilCorpoelaMente a dziś autorka książki "KEEP CALM - Jak pogodzić się z lękiem i wrócić do życia wolnego i spokojnego" .

W tomie wydanym przez BUR psychoterapeuta oferuje prostym językiem szereg narzędzi i małych strategii przeciwlękowych do zastosowania w życiu codziennym, aby w końcu wyjść z tunelu i wrócić do bycia dobrze.

Wśród proponowanych ćwiczeń nie brakuje również ćwiczeń inspirowanych Analizą Bioenergetyczną, metodą psychoterapeutyczną opracowaną w latach 50-tych przez Aleksandra Lowena, która w relacji ciała i umysłu znajduje klucz do poprawy samopoczucia psychofizycznego.

Analiza bioenergetyczna: o co chodzi

«Analizę Bioenergetyczną można określić jako psychoterapię psychoanalityczną – wyjaśnia Silvia Pasqualini, specjalizująca się w tego typu podejściu. – Termin analiza odnosi się konkretnie do pracy psychoterapeuty nad komponentem werbalnym, czyli analizą wspomnień, snów i opowieści. Natomiast termin Bioenergetyka, wprowadzony przez Alexandra Lowena, odnosi się do pracy nad ciałem. Podstawową zasadą jest to, że liczy się nie tylko to, co dana osoba myśli, mówi lub śni, ale także to, jakie jest jej ciało, co przekazuje w postaci energii, zmęczenia, sztywności lub postawy. W tym sensie bioenergetyka dodaje do pracy nad analizą słów inne, bardziej cielesne techniki, wśród których na przykład ćwiczenia oddechowe lub relaksacyjne”.

Analiza bioenergetyczna do radzenia sobie z lękiem

Tego rodzaju podejście może być zatem bardzo przydatne w nauce radzenia sobie ze stanami lękowymi. Podsumowując, można oddziaływać na ciało, aby móc uspokoić umysł.

«Zasadą leżącą u podstaw Bioenergetyki jest to, że wszystko, co jest w psychice, jest też w somie, czyli w ciele, i vice versa – wyjaśnia ponownie Silvia Pasqualini. – Lęk można zatem odczytać jako coś, co jest w głowie, na przykład mnożenie się antycypacyjnych myśli, ale także jako coś, co jest obecne w ciele, jak tachykardia, pocenie się, suchość w ustach lub drżenie. Ten sam niepokój, mówiąc prościej, można odczytać zarówno w objawach fizycznych, jak i psychicznych”.

Analiza bioenergetyczna: znaczenie oddziaływania na fizjologię organizmu

I dlatego, aby poczuć się lepiej, możesz zdecydować się na działanie na umysł, ale też po prostu na ciało.

«Na poziomie fizycznym można np. nauczyć się inaczej oddychać - sugeruje psychoterapeutka. – Jeśli faktycznie obniżę tętno, to koniecznie na poziomie fizjologicznym, zmniejszę też uczucie ucisku w klatce piersiowej i duszności czy głodu powietrza. Kiedy jesteś w stanie niepokoju, możesz zatem również pracować, działając na fizjologię ciała, aby móc ją spowolnić, zrelaksować i poprawić”.

Działanie na organizm również w celu odzyskania energii

W książce psychoterapeutka Silvia Pasqualini opisuje lęk jako emocję, która wysysa energię człowieka. Cóż, według Bioenergetyki możliwe jest wykorzystanie mechanizmów ciała również do produkcji energii, gdy lęk wydaje się ją całkowicie wysysać.

«Bardzo prostym ćwiczeniem, które polecam moim pacjentom, gdy czują się słabi, jest stanie na palcach i powolne opuszczanie się przez kilka minut, wywołując coś w rodzaju naturalnego kołysania – wyjaśnia autorka.– W dolnej części nóg powstaje zastój limfatyczny: jest to kwestia grawitacji, stojąc płyny gromadzą się na dole i tak naprawdę potrzeba więcej energii, aby sprowadzić krew do biustu. W tym ćwiczeniu jest tak, jakbyśmy pomagali, naturalnymi odbiciami, pompować płyny w górę. Jest to przydatna praktyka nie tylko przy poczuciu ciężkości czy omdlenia, ale także wtedy, gdy wydaje się, że „traci się rozum” i gubi się. Kołysanie na piętach pomaga w powrocie żylnym, lepszym krążeniu, poczuciu lekkości, a co za tym idzie produkcji energii”.

Analiza bioenergetyczna: ćwiczenie uziemiające

Wśród ćwiczeń bioenergetycznych, które Silvia Pasqualini proponuje w książce, jest również ukorzenienie, czyli ugruntowanie.

«To jedno z podstawowych pojęć Bioenergetyki - wyjaśnia ponownie autorka. – W rzeczywistości pozwala pracować nad poczuciem zakorzenienia danej osoby. Typowym uczuciem, gdy jesteś niespokojny, jest „odlatywanie” w myślach, tracisz połączenie z tu i teraz.Oto zatem, że zakorzenienie jest raczej wewnętrznym odczuciem zakorzenienia w miejscu, w którym się jest. Nie jest zaskoczeniem, że obraz, którym posługuje się Bioenergetyka, to obraz drzewa: wiatr może wiać, burza może nadejść, ale drzewo nie wyrywa się z korzeniami, pozostaje tam, gdzie jest i czerpie pokarm z ziemi. Dlatego ćwiczenia uziemiające promują psychologiczne poczucie stabilności i równowagi. Są to ćwiczenia, w których pracujesz nad postawą stopy, aby podeszwa stopy osiągnęła stabilną pozycję”.

Niepokój: jaki jest pierwszy krok, aby go pokonać?

Oprócz ćwiczeń inspirowanych Bioenergetyką autorka proponuje w książce wiele innych pomysłów i strategii radzenia sobie z lękiem, coraz powszechniejszym w naszych czasach dyskomfortem. Ale jaki jest pierwszy krok, aby naprawdę pogodzić się ze swoimi lękami?

«Pierwsza rzecz to mieć odwagę dobrze nazwać to, co czujesz – podsumowuje Silvia Pasqualini.- Lęk ze swej natury sprawia, że wszystko trochę mieszamy, stajemy się jak mgławica, która obejmuje wiele rzeczy. Zamiast uogólniać, mówiąc na przykład: „Boję się pracy”, powinniśmy spróbować zrozumieć, co konkretnie nas niepokoi. Czy to niepokój, ponieważ mój szef wywiera na mnie presję? Czy raczej dla relacji z kolegami? Za dużo terminów? Próba szczegółowego przyjrzenia się temu, co kryje się w odczuwanym przez nas niepokoju, jest pierwszym krokiem do radzenia sobie z nim. W ten sposób, zamiast znaleźć się przed niemożliwą do pokonania górą, będziemy mieli do czynienia ze wzgórzem, które ma swoją nazwę, co pozwoli nam również lepiej określić trasę, aby go ominąć”.

Interesujące artykuły...