W Gorycji weekend na pograniczu o środkowoeuropejskim uroku

Gorizia jest miastem trójjęzycznym. Spacerując uliczkami centrum zdarza się, że słyszy się oprócz włoskiego, friulijskiego i słoweńskiego. To kraina dobrych win, prawdziwej i pogranicznej kuchni. Jesteśmy w skrajnie północno-wschodnim zakątku Włoch. W 2004 roku runął tu przedostatni mur Europy, a od 2007 roku opustoszałe gmachy celne są niemymi świadkami przeszłości, która na szczęście jest już nieaktualna.Włochy i Słowenia są członkami UE, aw 2025 roku Gorizia i słoweńska Nova Gorica będą razem Europejską Stolicą Kultury.

Nicea Austrii

Gorizia, licząca mniej niż 34 000 mieszkańców, ma historyczne centrum, które jest klejnotem, pełne budynków nazwanych na cześć rodów szlacheckich, które opowiadają o pomyślnej przeszłości. Dopiero od listopada 1918 roku jest to terytorium włoskie. Architektura mówi nam, że Gorizia grawitowała w kulturową sferę Wiednia wraz ze słoweńskimi sąsiadami, również byłymi poddanymi cesarskimi. Związek z Habsburgami sięga 1500 roku i nadal jest tu głęboko odczuwalny.

W małej wiosce oddalonej o kilka kilometrów dalej obchodzony jest Kaiserfest, urodziny Franciszka Józefa z Austrii, ze szczyptą nostalgii. Wraz z Austriakami mieszkańcy Gorizii cieszyli się nawet ożywieniem turystycznym: miasto stało się Niceą Austrii, a tutaj szlachta i bogacze zza Alp przybywali, by cieszyć się południowym słońcem.

Muzea Borgo Castello

Miasto Gorizia jest zdominowane przez XII-wieczny zamek, z którego roztacza się wspaniała panorama, nawet na wzgórzach Nowej Goricy. Mała kaplica Santo Spirito w Borgo Castello to klejnot romański. W pobliskim muzeum miłośnicy turystyki wojennej nie mogą przegapić Muzeum Wielkiej Wojny, a w Muzeum Mody i Sztuk Użytkowych można podziwiać rekonstrukcję handlowej arterii Via Rastello ze wszystkimi jej modnymi sklepami aż do początku XX wieku, które ukazują ówczesny dobrobyt miasta Gorizia.

Serce miasta przy via Rastello

Arteria handlowa via Rastello nadal istnieje i trzeba ją odkrywać pieszo. Ale zmienił twarz. Wiele domów jest doskonale odrestaurowanych, ale przetrwało niewiele zabytkowych sklepów.Inne przestrzenie są zajęte przez stowarzyszenia, niektóre sklepy z bibelotami i antykami, aby utrzymać przy życiu starożytne serce Gorycji. Wychodząc na majestatyczny Piazza della Vittoria, warto zatrzymać się przy barokowym kościele Sant'Ignazio z cebulastymi kopułami.

Italia Fifty at Palazzo Attems Petzenstein

Idąc dalej pieszo w lewo via Carducci, docieramy do Palazzo Attems Petzenstein, ważnego muzeum, w którym odbędzie się wystawa „Italia Cinquanta moda e design. Narodziny stylu”, której kuratorami są Carla Cerutti, Enrico Minio Capucci i Raffaella Sgubin. Okazja do prześledzenia kluczowej dla kreatywności dekady, która uczyniła z naszego kraju światowy punkt odniesienia.

Zaczynamy od narodzin włoskiej mody w 1951 roku, dzięki Giovanowi Battista Giorgini, który wpadł na genialny pomysł połączenia najważniejszych stylistów tamtych czasów i amerykańskich kupców we Florencji, tworząc idealny fil rouge pomiędzy rzemiosło artystyczne Renesans florencki i prezentowane kolekcje.W dziale poświęconym wzornictwu kultowe przedmioty, takie jak naczynia z serii Tema autorstwa Piero Fornasettiego, maszyna do szycia Mirella firmy Necchi czy Olivetti Lettera 22.

Lokalna kuchnia odkryta na nowo

Na przerwę dla smakoszy, w restauracji Rosenbar szefowa kuchni Michela Fabbro, która uwielbia lokalne smaki, z zachwytem zaproponowała na nowo niektóre dania zaczerpnięte z środkowoeuropejskiej książki kucharskiej siostry Antonii (1905-1987), urszulanki, zakonnicy, 1947 opuściła klasztor w Słowenii i udała się do Gorycji. Jak ta delikatna przystawka z chrzanem, radicchio i jabłkami.

Przejście do Transalpiny

Nie można wyjechać z Gorizii bez odwiedzenia stacji Transalpina, symbolu traumy friulijskiego miasta, przerwanego przez dziesięciolecia granicą między światem zachodnim a komunistycznym. Granica przebiegała przed zabytkowym dworcem zbudowanym przez Habsburgów.Tablica na ziemi upamiętnia granicę, która od 1947 roku dzieliła krewnych, przyjaciół i bliskich. Dziś z centrum Gorizii można zobaczyć ogromny napis "Tito" , już nieaktualny, na górze Sabotino - częściowo słoweński, częściowo włoski. Wiek XX nie był tutaj stuleciem łatwym.

Gradisca, najpiękniejsza wioska we Włoszech

Około dziesięciu kilometrów od Gorizii Gradisca d'Isonzo to urocza, ufortyfikowana wioska z XV wieku, z dobrze zachowanymi i widocznymi murami. Z Piazza Unità d'Italia wejdź do strefy dla pieszych i rozejrzyj się. Jego pałace mówią nam, że w tym małym miasteczku, liczącym dziś około 6300 dusz, mieszkały ważne rodziny. Istniały silne więzi z Wenecją, która bezskutecznie próbowała odzyskać Gradiscę po podboju austriackim w XVI wieku. Niezwykły Palazzo Torriani, w którym dziś mieści się ratusz i biblioteka.

Sottsass i Spazzapan, mistrz i uczeń

Regionalna Galeria Sztuki Współczesnej Luigi Spazzapan posiada kolekcję malarza (1889-1958) urodzonego w Gradisca, jednego z pierwszych przedstawicieli sztuki abstrakcyjnej we Włoszech. Do 30 kwietnia wystawa „Sottsass/Spazzapan” bada relacje między friulijskim mistrzem, który przeniósł się do Turynu, a młodym Ettore Sottsassem, który poznał artystę przez ojca architekta. Będzie nim zafascynowany i doceni go za to, że jest arystokratyczny i proletariacki, ale także gawędziarzem.

Wino i filantropia

Zawsze w niewielkiej odległości od Gorizii, w Capriva del Friuli Villa Russiz to farma, która produkuje doskonałe wina i szczyci się fascynującą historią. Posiadłość na Gorizia Collio była ślubnym prezentem barona Giulio Ettore Rittera de Zahony dla jego córki Elvine, która poślubiła francuskiego hrabiego Theodora de la Tour. On katolik, ona protestantka, zjednoczyli ich wspólne pragnienie oddania służbę na tym terytorium.Theodor zrobił to dzięki swojej wiedzy winiarskiej, podczas gdy Elvine poświęciła się dużemu projektowi filantropijnemu, który obejmował sierocińce i domy spokojnej starości. Po śmierci Elvine w 1916 r., dzięki Adele Cerruti, córce włoskiego ambasadora, która wykorzystywała swoje osobiste kontakty do pozyskiwania datków, praca na rzecz około siedemdziesięciorga dzieci była kontynuowana. Dziś gospodarstwem zarządza fundacja, z której dochód przeznaczany jest na dom rodzinny, w którym przebywają dzieci i młodzież w trudnej sytuacji. Istnieje możliwość rezerwacji wizyty w piwnicy z degustacją. Przy minimum 20 osobach nawet parowanie jedzenia i wina.

Villa Manin, w której gościł Napoleon

Przed ponownym wyjazdem warto zatrzymać się w niesamowitej Villa Manin, domu ostatniego doża Wenecji, Ludovico, w Passariano, niedaleko Codroipo. Wydaje się, że Maninowie pochodzili z Toskanii i po przybyciu do Serenissimy przyjęli nazwisko Manini.Pierwsza budowla pochodzi z drugiej połowy XVII wieku, ale w XVIII wieku przeszła gruntowną przebudowę. Willa, w której w 1797 roku gościł również Napoleon Bonaparte, jest obecnie siedzibą Fundacji Roberto Capucciego.

Triumf żonkili w parku

Park, który był wielokrotnie odwiedzany, również został zdewastowany podczas ostatnich wojen światowych. Dziś na wiosnę prezentuje się dywanem żonkili, aw każdym razie warto go odwiedzić ze względu na wspaniałe drzewa pomnikowe, które się na nim znajdują: cedry, jagody, lipy, sosny, pawlonie, magnolie, platany i cyprysy. I wspaniała aleja cisowa.

Interesujące artykuły...