Uzależnienie afektywne, gdy za dużo miłości boli

Weźmy najbardziej znane graffiti Banksy'ego (wystawione w Turynie): mała dziewczynka z wyciągniętą ręką w kierunku odległego czerwonego balonika w locie. Albo weźmy Esther, bohaterkę listów Estery Cécile Pivot (Rizzoli), która wysyła pytanie do pięciu anonimowych członków swojego laboratorium epistolarnego: przed czym się bronicie? Ale czy balon i pytanie wystarczą, by mówić o uzależnieniu emocjonalnym? Może nie. Ale może to być dobry początek, jeśli prawdą jest, że nie istnieje dokładna definicja tego zaburzenia.

Patologiczne uzależnienie?

Badania naukowe są niewystarczające, a wzajemne uzależnienie nie jest jeszcze prawdziwą patologią badań. W najnowszej aktualizacji podręcznika statystycznego chorób psychicznych znalazły miejsce uzależnienia behawioralne, czyli nowe uzależnienia, takie jak uzależnienie od hazardu, pracy, seksu i zakupów. Niektórzy uczeni uwzględnili w tej klasyfikacji również uzależnienie od miłości. Jest tak wiele do zbadania. Ale ci, którzy na to cierpią, mają wszystko jasne. Niepokój, zaborczość, głód uwagi, chorobliwe przywiązanie. Podstawa, na której to wszystko się zakorzenia, to historia naszego dzieciństwa, tej fazy, w której uczymy się abecadła miłości.

Utknąć w niewłaściwej miłości

«Epifaniczny moment, nagle. Kłóciłam się z moim partnerem, on mnie obrażał, bo odważyłam się wyznać komuś jego zdradę.Dbał tylko o to, aby nasz wizerunek jako idealnej pary nie popsuł się w oczach innych. W tym momencie zrozumiałam, że nasz związek był zły, że wybaczenie zdrady i pójście naprzód tylko ze strachu przed rozstaniem byłoby szaleństwem. Odeszłam od niego tego popołudnia i od tego momentu trzeźwo patrzyłam w przeszłość i zrozumiałam, że moje było czystym uzależnieniem emocjonalnym, którego nie zauważałam od lat”. Chiara S. pracuje w agencji reklamowej, ma 42 lata i mieszka w Bergamo. „W tamtych czasach nienawidziłem go, ponieważ generalnie zawsze mamy tendencję do obwiniania narcyza, w końcu zamiast tego nienawidziłem siebie. Oszukałem siebie i być może oszukałem też jego. Od początku wiedziałam, że to zły związek, ale trzymałam się go. Wyszedłem sam. A raczej z pomocą przyjaciół, a nawet kilku zalotników, którzy podnieśli moją samoocenę» – kontynuuje.

Zmień tryb

«Przeszedłem od bycia dobrą modelką „żony” do bardziej aktywnego życia, w którym na nowo odkryłem swoje pasje.Dziś mam satysfakcjonujący związek, ale mechanizm uzależnienia emocjonalnego jest podstępny i zawsze pozostaje. Często uświadamiam sobie, że cierpię na przesadną zazdrość, mam obsesję na punkcie kontroli. Ale pracuję nad tym. Kiedy mam zamiar zrezygnować z czegoś miłego dla mnie, aby spędzić z nim więcej czasu, zatrzymuję się i zmieniam zdanie. Bo niekoniecznie trzeba robić wszystko w parach. Kiedy ta historia się skończyła, przypadkowo spotkałem dziewczynę, która została moją przyjaciółką, jest psychoterapeutką. Pomogło mi to zrozumieć, skąd to wszystko się wzięło. Dorastałem z nieobecnym ojcem i rozproszoną matką. Skoncentrowana na radzeniu sobie z problemami z depresją, prawie mnie nie przytulała, mało się ze mną śmiała. Zasypiałam wieczorem, szukając ostatniego przytulenia od niego, które nigdy nie nadchodziło. Dorastając, jego uwaga była krytyczna, cenzura, chłód. Niedawno zdałem sobie sprawę, jak bardzo ten głód miłości wygląda wtedy dzisiaj. Żyłam w przekonaniu, że skoro daję tyle miłości, to mam prawo jej wymagać, czuć się godną szacunku.pracuję nad tym. Kiedy jestem niespokojny, biorę oddech i zadaję sobie pytanie: „Co sprawia, że jesteś naprawdę szczęśliwy? Kto cię uszczęśliwia?”. I staram się nadać temu priorytet” – podsumowuje.

Uzależnienie od miłości jest powszechne

Pytania powracają i przesuwają się z jednej skrajności w drugą: dorastanie z małą ilością miłości lub dorastanie z nadmiarem miłości. Za dużo miłości (Sperling & Kupfer) to tytuł nowego eseju, a także nazwa strony na Facebooku autorki Ameyi Gabrielli Canovi, psychologa i lekarza, a także współautorki podcastu na ten temat wraz z Selvaggią Lucarelli (który podpisuje przedmowę eseju). Podcast został pobrany przez ponad półtora miliona słuchaczy tylko z jednego powodu: uzależnienie od miłości to bardzo rozpowszechniona patologia. Cierpią na nią nie tylko kobiety, wręcz przeciwnie. Problemem jest różnorodność stylów edukacyjnych, dla których kobiety dorastają z obrazem siebie, który nie jest bardzo niezależny na poziomie emocjonalnym, a zatem znacznie częściej uzależniają się od poziomu emocjonalnego.Osiągniętym celem jest samodzielność w pracy iw życiu praktycznym. Emocjonalna przeszkoda pozostaje.

«Moje pacjentki to w większości bardzo utalentowane kobiety w swoim zawodzie, około 30-40 lat. Wbrew temu, co mogłoby się wydawać, uzależnienie od miłości nie jest skorelowane z niskim poziomem wykształcenia czy statusem społecznym. Jest to zniekształcony tryb relacyjny, który obejmuje wiele osób. Pustka jest wrogiem numer jeden dla moich pacjentów. Moim zadaniem z nimi jest iść i zaprzyjaźnić się z tym strachem, to zaproszenie do życia, do nauczenia się pozostawania odłogiem, jak odłogiem. Na moich kursach bezpośrednich wykorzystuję różne techniki uważności, w tym medytację. To pomaga. Wiesz dlaczego? Ludzie po prostu boją się spotkania ze sobą” – precyzuje. Groza stania się dorosłym, gdy byłeś mało kochany jako dziecko, idzie w parze z przerażeniem bycia rodzicami, którzy kochają za bardzo: natrętni, niezdolni do wspierania swoich dzieci, pozostając na dystans, nawet jeśli popełnią błąd, niezdolni do praktyki zdrowa edukacja emocjonalna.

Nie łącz się, zachowaj odrębność

Jakie są granice, o których należy pamiętać w miłości? „Granice są niewidoczne i trwałe. Jeśli nie będziemy świadomi tego, kim ja jestem, a kim ty, będziemy mieli duże problemy. Istnieje przestrzeń „ja”, przestrzeń „ty” i przestrzeń „my”. Są odrębne, muszą funkcjonować i oddychać wyraźnie. Jest dla mnie bardzo jasne, że fuzja nie jest zdrowa. Fuzja jest typowa dla diady matka-dziecko. W związku miłosnym, wbrew temu, co jest chwalone w wierszach, zakłada się, że oboje są dorośli i zdolni rozpoznać siebie i drugiego nie w niewyraźnej plamie. Dostrzeganie własnych i cudzych granic w związku jest nie tylko konieczne, ale wręcz niezbędne, jeśli chcemy, żeby to funkcjonowało. Dzwonię o każdej porze, oczekując, że drugi zrobi, powiedzmy, że będzie taki, jak chcę, że podzieli się wszystkim. Mógłbym zrobić niekończącą się listę. Obserwujemy, czy najeżdżamy, czy się dzielimy” – precyzuje Canovi, były pracownik emocjonalny.

Ważne jest skupienie się na poczuciu własnej wartości

A jeśli ktoś myśli, że pandemia izolacji przyspieszyła rozprzestrzenianie się choroby, to odpowiedź brzmi: nie: nie ma z tym nic wspólnego. Uzależnienie nie przychodzi, albo inna osoba nie sprawia, że dochodzisz. „Jest to modalność przywiązania, która wywodzi się z doświadczenia we wczesnych stadiach dzieciństwa. Są sytuacje lub osoby, które wyzwalają pojawienie się uzależnienia emocjonalnego, które może pozostawać uśpione przez lata. Aż do spotkania, które zabierze nas z powrotem do tej starożytnej rany. Myślę o historii mojego pacjenta Inari, którą opowiedziałem w książce. Jest Finką, tak oddaną i zależną, że towarzyszyła mężowi w rytuałach zdrady. Zgódź się z nim. A ona czekała na niego w samochodzie albo w hotelowym lobby, cierpiąc i przełykając łzy bólu i upokorzenia. Zrobiła to, aby go kontrolować i łudzić się, że utrzymuje więź. Wszystko, wszystko robię dla ciebie. Ale nie opuszczaj mnie» – podsumowuje.

Nie odchodź, sprawiając, że czuję się bezwartościowy.Tak więc, podczas gdy błagamy się nawzajem o obecność, aby czuć się spełnionym, podczas gdy pielęgnujemy romantyczne iluzje w przekonaniu, że nasz związek jest jedynym możliwym źródłem szczęścia, inne pytania czekają na odpowiedź. „Jaki masz związek ze swoją kreatywnością?”, czytamy w eseju Canoviego. Większość pacjentów milczy. Brak zachęty w dzieciństwie, by odważyć się i zaufać swojemu twórczemu źródłu, powoduje niską samoocenę, przytłoczenie poczuciem winy, niezdolność do podjęcia decyzji dla naszego dobra i rezygnacji z tych, którzy na to zasługują.

Elizabeth Strout w swojej najnowszej książce Oh William! (Einaudi) mówi o pewnych bólach tymi słowami: „Ból, który sprawia, że człowiek czuje się bardzo samotny; dlatego moim zdaniem jest okropny. To jak zjeżdżanie po ścianie bardzo długiego szklanego budynku, kiedy nikt cię nie widzi. Podczas gdy myślimy, że czerwony balon uratuje nas od pustki”.

Interesujące artykuły...