Złe relacje - dlaczego mnie nie chciałeś?

Miłość i seks

Droga Ester,
odpowiedziałeś B.B. pisząc: „Wszyscy jesteśmy niczym, o czym myślą niektórzy, kto wie”. Łatwo powiedzieć, jeśli chodzi okochanek. Regułą jest to, że ona / on jest niczym (a przynajmniej trochę). Mimo to wydaje mi się, że nawet w innych, znacznie mniej skomplikowanych sytuacjach, łatwo jest nie być dla kogoś wystarczającym. Ale ponieważ nie możesz być wszystkim dla jednej osoby (nauczyła nas tego Esther Perel, nieszczęście w chaotycznych związkach w dzisiejszym świecie wynika z faktu, że oczekujemy, że druga osoba rozwiąże potrzeby, które kiedyś były w całej wiosce., musisz być moim partnerem na całe życie, moją najlepszą kochanką, matką moich dzieci itp.), czasami trzeba też wiedzieć, jak być usatysfakcjonowanym. Gdy? Kiedy jest za mało tego, co otrzymujemy od drugiego?

Weźmy na przykład moją byłą żonę. Dobra osoba, bardzo kulturalna, inteligentna, piękna kobieta, czarująca, o doskonałej pozycji społecznej (jak powiedziałaby, gdyby napisała ogłoszenie w rubryce samotnych serc). A jednak: zawsze miałem wrażenie, że to dla niej za mało. Dostatecznie wykształcony, dostatecznie dobry w łóżku, dostatecznie bogaty dla swoich przyjaciół z zadokowaną łódką i dla jego rodziny (zdecydowanie nie jest to dobry połów, mam skromną pracę), dość grzeczny, wystarczająco dobry w tenisie, możesz wejść na listę .

Ale ja ją kochałem. Naprawdę ją kochałem, a nie „to, jak mnie czuła”. Po prostu nie mogłem znieść bycia rybą wyjętą z wody i ciągłych konfrontacji z jego byłymi (Pietro był fantastycznym kochankiem, Mario cenionym prawnikiem i tak dalej. I vaff *). Gdybym jednak musiał wyrazić siebie jako procent, moja była żona była w porządku: 80%. Powinienem wziąć kochanka i zatrzymać żonę? To nie dla mnie. Nie jestem w stanie kłamać, kłamię, a oni odkrywają mnie w ciągu 5 minut.

Krótko mówiąc, nie chodzi o to, że świat jest podzielony na wilki i owce, będąc wszystkim dla kogoś lub dla niczego. Czasami przez większość czasu czuję, że po prostu nie wystarczy. Co byś zrobił?

M.C.

Odpowiedź

Drogi MC,

w filmie mojego życia zasłynąłem (dla siebie) jako ten, który nigdy nic nie zrobił. Byłem w stanie dostać to, czego chciałem, w najdłuższy sposób: na zmęczenie. Kto robi dno, kto jedzie z prędkością. Czy wiesz, kiedy możesz dostać to, czego chcesz od życia, ponieważ nigdy nie przestałeś tego chcieć, a może nikt inny tego nie chciał? Tu jestem. Stąd fakt, że Zawsze otaczam się energią i witalnością i modlę się o zarazę. Jestem z nimi, aby złapać podobieństwo. Nawet łobuzi zawsze wydawali się lepszym gatunkiem niż ja.

Nosisz ze sobą kości dwudziestolatków, a ja tak zostałem. Żadnych cichych sił, tylko dogłębna znajomość kruchego ciasta, z którego jestem zrobiony i rozsądne wykorzystanie skłonności do kompromisów, co jest jedyną zaletą, jaką daje bycie bezwładnym. Jeśli wiesz, jak to zrobić, stajesz się myszołowem, który pojawia się jako jaskółka, ale to nie jest metoda, to samoobrona. To, co prowadzi do tych samych rezultatów, to inna sprawa i zrobimy to innym razem. To jest odpowiedź na pytanie: co robisz? Niewiele. Prawie nic. Teraz możemy się mną przejmować i przejść do ciebie.

Przede wszystkim porzuć ten fałszywy sentymentalny początkowy realizm. Nie upodabniajcie się do tych, którzy także w „jak jecie w Trippa w Mediolanie?” odpowiadają: „nie lubi cię wystarczająco”. To jest teraz moda. Niewystarczające (lubienie) jest zdzierstwem tego tysiąclecia, podobnie jak komedia romantyczna-wszystko-będzie-wszystko-dobrze z ostatniego stulecia. Obie przesady, obie nieprawdopodobne. Prawdą jest jednak, że oferta sentymentalna to hipermarket: zawsze znajdzie się ktoś dostępny na wieczór, na pogawędkę, dostawę, napaść na tle seksualnym. Jak miłość udaje się zdobyć omnia, skoro między miłością a pasożytniczą ofertą rynkową nie jest najsilniejszy?

Dlaczego on mnie nie chce?

Każdy przeżywa pytanie "dlaczego on mnie nie chce?" jak to się poprawia.

Wśród moich fortun była książka podarowana w młodości, Wysoka fedelity . I oczywiście, naprawdę trzeba być tak łatwo wrażliwym dziewiętnastolatkiem, aby zaufać temu, co piszą powieści i uczynić z tego miarę niezmiennego znaczenia rzeczy na całe życie. Na szczęście byłem i zostałem w ten sposób uratowany. To wciąż moje dziewiętnaście lat, kiedy czytam Nicka Hornby'ego, ale nie chodzi o to, że życie rozgałęzia się na cokolwiek innego niż dziesięć ustalonych schematów i bez zbyt wielu odmian, o których opowiada ta historia.

Co sprawiło, że ta książka - i jej bohater - była tak przydatna. Opowiadał o kimś pozostawionym przez kogoś innego (niekończąca się historia) i wyjaśnił, dlaczego to, co się dzieje, najczęściej się dzieje.

Zawsze jest pół strony, która mówi o tobie, oto twoja:

Spotykaliśmy się przez dwa lata i przez cały czas czułem się, jakbym stał na niebezpiecznie wąskim grzbiecie. Nigdy nie czułbym się komfortowo, jeśli wiesz, co mam na myśli; nie było gdzie się położyć i odpocząć. Zniechęciła mnie banalność mojej garderoby. Wątpiłem w moje zdolności miłosne. Nie mogłem zrozumieć, co znalazł w tego rodzaju pomarańczowej farbie, mimo że tłumaczył mi to tysiące razy. Martwiłem się, ponieważ byłem przekonany, że nigdy nie będę w stanie powiedzieć jej nic ciekawego lub zabawnego na żaden temat. Bałem się innych mężczyzn, którzy uczęszczali na jego zajęcia z projektowania i przekonałem się, że zostawi mnie, bym dołączył do jednego z nich. Zostawił mnie, abym dołączył do jednego z nich.

Nazywała się Charlie.

Myślenie jest takie, jak się to określa, mówią w Neapolu. Jeśli przekonasz siebie, że jesteś wspaniały, niech cię Bóg błogosławi, a tym bardziej dla ciebie, nadal będziesz miał swoją publiczność: siebie. I wiesz, że ludzie są szaleni: ktoś inny się na to nabra.

A jednak bycie uzależnionym od mitów nie działa na dłuższą metę. Reductio ad Carlum Verdone czeka na Ciebie. Znajomi witają cię ciosami łokciami, bóg kpin widzi cię i pewnego dnia okrywa cię swoim skrzydłem.

W tym miejscu kusi się, by powiedzieć sobie: wtedy pokora. A on się myli. Manco okej, pokora, bo jak znasz innych, nawet jeśli nie znamy ich jeden po drugim, wszyscy wykonują wspólną pracę: obniżają cenę za nas. Więc jeśli umieścisz się w tym, w prywatna wyprzedaż siebieprzekonasz ich, że jesteś tani i skończysz za darmo. Jak ci, którzy dzwonią po kawę i zawsze słyszą dzisiaj, że nie mogę oddzwonić. „Pozwól mi usłyszeć” to krąg piekieł, MC.

Przestań z tą fiksacją

Prawda jest taka, że cię lubiła, nie chodzi o to, że bierzemy ślub z zawiązanymi oczami. JEST wtedy też lubiła drugą. Może za trzy lata zda sobie sprawę, że nawet kierownik teraz nie jest w stanie tego zrobić, nie wystarczy, jak ty i inni przed tobą (czy rozważałeś hipotezę, że nie masz problemu?), Znajdzie siebie z czwartym „kto mnie do tego zmusił?” w ręku i znajdzie kolejny.

Równie dobrze możemy skończyć z tą fiksacją. Co pozostaje, gdy stracisz nawyk prawdy i „co można zrobić”? Najgorsze: marnowanie czasu. Cierpliwość, by rzeka płynęła pod mostem, ze zwłokami lub bez nich. Tyle się liczy rzeka, a nie wróg.

Męczę się, że nic się nie dzieje. Zobacz, że to wszystko: wystarczy zachować spokój. Możesz też zamknąć się w sobie i zdecydować o samodzielnym doskonaleniu się, MC. O ile bycie samotnym i wspaniałym nie stanie się pretekstem do zatonięcia.

Interesujące artykuły...