Valeria Bruni Tedeschi: „Samotność, mój bolesny skarb”

Spisie treści
Włoskie gwiazdy

Słowo, którym jest najczęściej opisywane, to: „nieadekwatne”. Jednak Valeria Bruni Tedeschi jest wspaniałą pięćdziesięciolatką, która ma więcej niż 70 filmów jako tłumacz i cztery jako reżyser i scenarzysta, a także czterech David di Donatello (po raz drugi i Słowo miłość istnieje Mimmo Calopreste, jego byłego partnera życiowego, oraz Kapitał ludzki i Szalona radość Paolo Virzì). Ale to właśnie ta jej „nieadekwatność” pozwala opinii publicznej identyfikować się z nią oraz z jej słabościami i niezdarnością.

Dzieło Valerii Bruni Tedeschi to poetyka zawstydzenia, w której wszyscy (a przede wszystkim) możemy się rozpoznać. I jest nieustraszona w inscenizowaniu swojego życia, w tym w nieprzyjemnych sytuacjach: jak ból spowodowany „pozwoleniem na rozstanie się jej najnowszemu partnerowi”, aktor Louis Garrel, z którym adoptował swoją 12-letnią córkę Oumy. Od samotna mama - rzeczywiście „sama”, jak sam siebie opisuje ze zwykłym brakiem fanaberii - adoptował wtedy Noé, który ma teraz sześć lat.

Na ostatnim Festiwalu Filmowym w Rzymie, któremu towarzyszyła Valeria Lato '85 François Ozona, w którym gra rolę Madame Gorman, matka jednego z dwóch bardzo młodych bohaterów, film zdobył nagrodę publiczności. I za chwilę to zobaczymy Gli indifferenti Alberto Moravii, reżyseria Leonardo Guerra Seràgnoli, gdzie jest Mariagrazia, wdowa z dwójką dzieci i niegodziwy kochanek.

Latem 1985 roku gra natrętną matkę z niemal kazirodczym wydźwiękiem.
Madame Gorman nie jest świadoma tego, że jest na skraju kazirodczości. Jest kobietą zaborczą, ale i pełną dobrej woli, która chciałaby, aby jej syn był szczęśliwy. Byłem bardzo wzruszony, gdy próbowała być pogodna i wesoła pomimo trudności.

Jaki jest Twój pomysł na macierzyństwo?
Dzieci sprawiają, że życie jest szczęśliwsze, ale też sprawiają, że się martwimy. Więc mówię: macierzyństwo to wspólne bycie szczęśliwym i zmartwionym.

Jakie pytania zadają nam dzieci?
Jako dziecko, te najważniejsze o Bogu, miłości, życiu i śmierci, które naprawdę przysparzały mi trudności, ponieważ sprawiały, że czułem się nieświadomy siebie. Wtedy zaczynają się pytania dotyczące dorastania, dotyczące moralności, polityki, filozofii, które ponownie stawiają cię przed twoją nieadekwatnością. Jestem samotną matką i jest to trudne, być może jeśli jest was dwoje, druga może pomóc wam z właściwą odpowiedzią.

Czy to inna matka niż twoja?
Tak, ponieważ moja mama nigdy nie miała poczucia winy, to po prostu coś, co nie jest jej częścią. Zamiast tego jest w dużej mierze częścią mnie, moje ruchy są zatrzymywane lub kierowane poczuciem winy. Widzę moją matkę i siostrę Carlę jako „drugą kobietę”, nie taką nieadekwatną: jakbyśmy mieli dwa różne sposoby bycia w życiu.

Bardzo dobrze radzi sobie z opowiadaniem w kinie o zakłopotaniu i niewygodie, które młodzi ludzie nazywają dziś „kuleniem się”.
Dziękuję Ci. Ale jest wielu artystów, którzy okazują zakłopotanie w kinie, na przykład Woody Allen czy Margherita Buy. Jeśli o mnie chodzi, to jako aktorka ulgę w głębokim wstydzie i zażenowaniu na świecie jest być może głównym powodem, dla którego wykonuję tę pracę. Zamiast tego jako reżyser staram się wezwać ludzi, których już nie ma, do dialogu ze zmarłymi, uobecnienia ich i ożywienia.

Jego głos po francusku jest nieco niższy i pewniejszy, natomiast po włosku ostrzejszy i bardziej niepewny. Dlaczego myślisz?
Ponieważ włoski jest językiem mojego dzieciństwa, tym, którym mówię w rodzinie i na studiach, bo uczęszczałem do włoskiej szkoły w Paryżu, podczas gdy francuski to język, w którym stworzyłem rodzaj zbroi do życia w społeczeństwie, i to sprawia, że czuję się trochę silniejszy.

Dlaczego temat porzucenia jest tak centralny w twoim kinie?
Nie byłem jeszcze w stanie tego pojąć, to tak, jakbym został porzucony w dzieciństwie, nawet jeśli w rzeczywistości tak się nie stało. Jakby stało się ze mną coś, czego nie wiem.

Między innymi używa wyrażenia „dałem się zostawić”: zwykle mówimy „zostawił mnie”.
Jakby to była moja wina, gdybym nie był na równi. Jest to wielka praca, jaką należy wykonać, zwłaszcza w przypadku dzieci, które zostały porzucone: próba zmiany tej dezinformacji.

Kiedy musi odgrywać rolę bliską swojej samotności?
Tak, zastanawiam się: jaka jest ta osoba, gdy nikt jej nie widzi? Kiedy odkrywam jego niewypowiedziane sny, jego ukryte lęki, czuję, że znalazłem tę postać. Każdy z nas każdego dnia wkracza do społeczeństwa, niosąc tę skrytą samotność, niczym skarb lub truciznę.

Który z tych dwóch dla Ciebie?
Dla mnie to skarb, ale czasami skarb bolesny. Coś bardzo intymnego, co czasami wyskakuje.

Czy ciąży na tobie samotność?
Dużo, szczególnie w tej chwili, z Covid. Istnieje symboliczna wartość niemożności oddychania, mówienia lub uśmiechania się bez filtra maski.

Na jakim jesteś etapie życia?
Moje dzieci są wciąż małe, więc dużą część mojej energii przeznaczam na to, by dorastały dobrze i swobodnie. Reszta to praca: na szczęście nie brakuje jej.

Pisze też nowy scenariusz.
Tak, wyreżyseruję film inspirowany Ecole des Amandiers, szkołą teatralną, do której uczęszczałem trzydzieści lat temu, w reżyserii Patrice Chéreau. Odbędzie się w tych samych latach, co lato '85 i opowie o wszystkim, co tam było w tym czasie, łącznie z narkotykami i terrorem AIDS. Ale przede wszystkim będzie to historia aktorów i młodzieży.

Już niedługo zobaczymy ją w Gli indifferenti z powieści Alberto Moravii.
Reżyser Leonardo Guerra Seràgnoli jest młody, bardzo delikatny i jednocześnie potężny. Z wielką odwagą odtworzył historię rodziny potworów, która ją dziś tworzy.

Na YouTube jest jej pierwsze przesłuchanie, a poniżej w komentarzach ktoś napisał: „Bella. Ale wolę ją po pięćdziesiątce ».
Już w wieku 20 lat uważałem się za niewystarczającego: po prostu nie ma mądrości w tym, jak się czujesz! I wiem, że kiedy będę miał 70 lat, patrząc na siebie dzisiaj, powiem: „Ale jaki byłem głupi!”. Moja praca stawia mnie przed estetycznym związkiem z upływającym czasem: dlatego zdecydowałem, że już nigdy nie zobaczę swoich filmów, aby być wolnym od tego, co myślę o sobie fizycznie. W końcu to młodość, bycie wolnym, podczas gdy starość trzyma się przeszłości.

Jak naprawdę akceptujesz siebie?
Myślę, że jedynym sposobem jest czuć się kochanym. To nie jest czas w moim życiu, kiedy to nastąpi, ale kiedy to nastąpi, będę szczęśliwą starszą panią.

Interesujące artykuły...