Czy dziś jeszcze ma sens mówienie o monogamii?

Minęło sześćdziesiąt lat od dnia, w którym Mina zakochuje się w żonatym mężczyźnie i mimo to postanawia mieć z nim dziecko. Był rok 1962, jedna z wielu dat, które Giacomo Papi odnotował w „Wyznaniu Włoszek”, rozdziale pięknej książki, która wyjaśnia XX wiek w trzydziestu opowiadaniach i trzech proroctwach wielkich autorów, a także w wielu bardzo gęstych dokumentach historycznych. rekonstrukcje.

Czy monogamia ma dziś jeszcze sens?

Nazywa się „Italica” (Rizzoli) i dociera na czas. Bo jeśli to prawda, że literatura mówi o nas, to jest tylko jeden przypadek, w którym rzeczywiście moglibyśmy ją przewyższyć oryginalnością. I to się dzieje, kiedy się zakochujesz. W rzeczywistości miłości zawsze się od siebie różnią i to dlatego, że ocenia się je tylko w jeden sposób: na podstawie tego, co razem budujemy.To nieoczekiwana konkluzja, którą Frieda, pierwsza żona, dzieli się z Annie, drugą żoną Grahama, aby ją uspokoić.

Ta dwójka prawie się zaprzyjaźniła, a Graham jest zamiast tego odnoszącym sukcesy i charyzmatycznym człowiekiem, a także zatwardziałym ex libertynem: podczas gdy jeden, zmęczony zdradami, opuścił go, drugi staje się w oczach wszystkich jednym kto stworzył monogamię. Piękny ich ślub. Od blisko trzydziestu lat. Aż pewnego dnia umiera na atak serca, a Annie – która myśli, że nie przeżyje tego bólu – zamiast tego odkrywa to: Graham ją zdradzał, z kobietą, którą znała, i w idealnym małżeństwie Woody’ego Allena (on, ona, drugi ).

Kwestia kulturowa

To fabuła Monogamii (Fazi), najnowszej powieści Sue Miller, amerykańskiej pisarki bestsellerów, która tym razem interesuje się rejestracją zmian w sposobie, w jaki patrzymy na naszego partnera, w uczuciach i pewnościach, które rozwinęliśmy w sobie długie małżeństwo (a nawet później).„Idea monogamii zmienia się z kultury na kulturę, jeśli nie z osoby na osobę, przynajmniej w krajach zachodnich. Każdy, kto żył w latach 60., tak jak ja, był świadkiem wielu eksperymentów małżeńskich.

Niektóre wydawały się działać, niektóre nie. W każdym razie fakt, że monogamia istnieje w małżeństwie i jest akceptowana jako wartość, wydaje mi się bardziej kwestią szczęścia, jeśli ostatecznie zadowoli obojga partnerów i czy rzeczywiście w tym przypadku można mówić o sukcesie lub, jeśli przeciwnie, niepowodzenia. Napisałem tę książkę, aby zbadać związek między dwojgiem ludzi, którzy przeżyli śmierć jednego z nich po długim życiu intymnym. Małżeństwo ocenia się po wyrzeczeniach i wyrzeczeniach, o których często nikt nie wie” – precyzuje Miller, zagorzały monogamista.

«Moja monogamia nie była wyborem. Myślę, że byłam tak pochłonięta moimi ważnymi historiami, że nie było miejsca na nic innego. Nie sądzę, aby kobiety były bardziej monogamiczne niż mężczyźni i nie wiem, czym tak naprawdę jest monogamia.Myślę, że jeśli już, to bardzo osobista reakcja na wydarzenia w związku», podsumowuje Miller.

Źródło stabilności społecznej

Oczekiwania, oto słowo klucz. Konserwatywne społeczeństwa patriarchalne, od Europy po Amerykę, nadały mu z czasem nową rolę: źródła stabilności społecznej. A w parach zasada „dopóki śmierć was nie rozłączy” stworzyła u partnerów zalegalizowane oczekiwanie w tym kierunku. Z wyjątkiem odkrycia, że według niektórych badań tylko jedna para na cztery jest monogamiczna i szczęśliwa, i jest to para mediana, co oznacza, że nie są ani bogaci, ani biedni.

W rzeczywistości, widząc wrzesień, pierwszy pełnometrażowy film Giulii Louise Steigerw alt, potrzeba głębokiego kontaktu z innymi popycha wszystkich do badań pozaterytorialnych. Więc czego nam brakuje? Czy monogamia jest przedawniona, dysfunkcyjna, może wymiera? „Tak i nie”, mówi John M. Gottman, psycholog i profesor uniwersytecki.

Ale poliamoria rośnie

«Na przykład dla gejów i lesbijek stało się to wartością do obrony, a przynajmniej od lat szerzenia się AIDS. Prawdę mówiąc, nawet w przypadku wielu par heteroseksualnych myślę o rozpowszechnieniu się w Ameryce „paktów małżeńskich” lub „małżeństw totalnych”. Równolegle jednak jesteśmy świadkami wzrostu form poliamorii, która, choć pozbawiona jednoznacznej definicji, zastępowałaby rolę monogamii jako elementu siły i stabilności w parze.

Tak twierdzi na przykład Esther Perrel, psychoterapeutka, która zawsze badała napięcie między potrzebą bezpieczeństwa a potrzebą wolności w relacjach międzyludzkich. Wreszcie trzecia droga to życie samotne: w miejscach takich jak Japonia i Korea spora mniejszość młodych ludzi złożyła obietnicę życia bez żadnego związku. Mówimy o 40 procentach młodych Japończyków” – dodaje Gottman, współautor wraz z żoną Julie Schwartz książki The science of couple and family therapy (Cortina) oraz współzałożyciele Instytutu Gottmana w Seattle poświęconego związkom par.

Długowieczna (35 lat) i monogamiczna para. „Nie, długie małżeństwa nie są uspokajającymi związkami. Romans nigdy nie jest wygodnym wyborem, ale można zakochać się w tej samej osobie na całe życie. Jestem jednym z nich" .

Monogamia i hormon lojalności

Robert Levenson z University of Berkeley przeprowadził badanie na parach, które są razem od ponad dwudziestu lat i odkrył, że dla wielu małżeństwo poprawia się wraz z wiekiem. «Aby praktykować monogamiczne życie, potrzebujesz zaufania, zaangażowania i pewnego rodzaju ciekawej dyspozycyjności wobec świata innych. To wszystko – podsumowuje. W międzyczasie biolog David Barash z Washington University również przyłożył rękę do oksytocyny, ponieważ jeśli nazywają ją „hormonem wierności”, będzie powód: im bardziej hormon rośnie, tym bardziej ekskluzywne pragnienie partnera i przyjemność wyrasta z więzi.

Testosteron osłabiłby jego działanie, ale to nie jest naukowy dowód na męską niewierność.Na przykład w Afryce tolerowana jest „poligamia” (więź mężczyzny z kilkoma kobietami); na Wschodzie (zwłaszcza w Indiach, Sri Lance i Tybecie) mówi się o „poliandrii” (związku małżeńskim kobiety z kilkoma mężczyznami), który może stać się „braterskim”, gdy poślubi ona również wszystkich męskich członków rodziny (zwykle rodzeństwo). Wszystko to ma dwa powody: jeden demograficzny, drugi dla zachowania własności.

W stronę alternatywnych relacji

Jeśli chodzi o Zachód, próbował to zrobić bilans przyszłości Luke Brunning, filozof, profesor etyki na Uniwersytecie w Birmingham i autor Czy monogamia działa? (Czy monogamia działa?): w obliczu ekskursu na temat tego, jak monogamia stała się idealną formą więzi emocjonalnej, ale także politycznej, z jej zaletami i ograniczeniami, zastanawia się, czy wszystkie alternatywy krążące w Ameryce wpłyną na jej upadek.

Od małżeństw wielopartnerskich (małżeństw z wieloma partnerami) do dużych sieci przyjaźni.Od definicji pojawiających się w wielu biografiach aplikacji Tinder („etyczny niemonogamiczny”) po triady często zapraszane jako goście w telewizji. Na koniec uwaga, która jest również pytaniem, które sobie zadajemy po obejrzeniu wystawy Useless Bodies Elmgreen & Dragset w Fundacji Prada (do 22 sierpnia).

Co stanie się z naszą intymnością? Jeśli odpowiedź nadchodzi powoli, zawsze jest Monogamia Adama Smitha (Adelphi), tekst, który będzie w stanie uspokoić dusze. Czytamy, że mało kto zdecydowałby się na monogamię, gdyby tak dużo się o tym nie mówiło. Wyszedł dwadzieścia pięć lat temu (i Mina, jak zawsze, dotarła tam pierwsza).

Interesujące artykuły...