Marta Cavalli wygrywa pierwszy kobiecy konkurs Ventoux Challenge

Triumfuje w pierwszej edycji Mont Ventoux Dénivelé Challenge i wygrywa w historycznym wyścigu kolarstwa kobiet.

Marta Cavalli sama na bramce

24-letnia Marta Cavalli zostawia rywalki w tyle i jako pierwsza kobieta zdobywa szczyt kultowej francuskiej góry w wyścigu kolarskim, 22 lata po wyczynie „Pirata” Marco Pantaniego, pierwszego Włocha zdobyć zwycięstwo.

Wspinaczka na Monte Ventoso: Pantani, ostatni zwycięzca

Kobiety, które jeździły już na rowerze pod Monte Ventoso, „odkryły” w 1951 roku i zasłynęły swoimi wyczynami podczas Tour de France, ale nigdy nie brały udziału w wyścigu poświęconym wyłącznie legendarnemu szczytowi.Ostatni raz Włoch jako pierwszy dotarł na Mont Ventoux w 2000 roku, kiedy Pantani odniósł epickie zwycięstwo w Grande Boucle. Ale po nim, to wszystko. A teraz, 22 lata później, to nie Włoch wygrywa, ale Włoch.

Kawałek historii różowego kolarstwa

Młody niebieski kolarz osiągnął znakomity wynik na trasie, która obejmowała 100 kilometrów startu z Sault i finałową wspinaczkę w palącym słońcu na wysokości 1912 metrów. Utrzymanie bardzo wysokiego poziomu szczególnie na najtrudniejszych podjazdach, gdzie Cavalli odczepił się od rywali i sam ruszył do mety.

To trzecie zwycięstwo zawodnika Cremony w sezonie, po Amstel Gold Race i Freccia Vallone. Ale tym razem piszę kawałek historii różowego kolarstwa.

Kim jest Marta Cavalli

Marta Cavalli rywalizuje dla francuskiej drużyny FDJ Nouvelle-Aquitaine Futuroscope, zrzeszonej w Fiamme Oro Sports Group. Jej kariera na dwóch kółkach obfituje w sukcesy, aw 2018 roku została również mistrzynią Włoch na szosie w kategorii Elite.

Pasja zrodzona w dzieciństwie na podwórku w Cremonie, gdzie lubiła naśladować sprint Marka Cavendisha na Giro d'Italia, który całkowicie ją podbił.

W końcu dorastała wśród rowerów, z tatą kolarzem i dziadkiem, który opowiadał jej historie o swojej drużynie kolarskiej.

Pierwszym rowerem był rower górski w kolorze fuksji wyposażony w nóżkę, podstawowy element dla młodego początkującego kolarza, który pozwalał rowerowi stać samodzielnie, a nie opierać się o ścianę lub podłoże, na którym stoi może ulec uszkodzeniu.

Więc pierwszy wyścig na torze ulicznym. Spokojny start, tak jak radził mi ojciec, ale potem pobiegłem sprintem, żeby dotrzeć na miejsce pierwszy. Determinacja, która nigdy nie ustała od tamtej pory.

Interesujące artykuły...