Wyimaginowana miłość w czasach mediów społecznościowych i jak się uratować

Cześć, pozwólcie, że się przedstawię: jestem Francesca. neapolitański. Absolwent prawa. Mam dwadzieścia dziewięć lat (właśnie skończyłem) i po raz trzeci będę powtarzał ostatni egzamin z prawa karnego procesowego (które w takim ujęciu wydaje się prawie w poradni, gdzie ludzie z kolei przedstawiają się i wyjaśnić swoje problemy hahahaha). Egzamin, który mnie wyczerpuje. Dosłownie. Wytrzymanie odrzucenia to zawsze wyczyn, ale powstrzymanie go dwa razy jest tytaniczne.

Pracowane szczęście cieszy się podwójnie, mówi mój tata. Czy tak będzie również w MIŁOŚCI? MIŁOŚĆ, ten facet, który prowadzi cię do niezwykłych i wyjątkowych rzeczy, na który jesteś gotowy czekać, trudny.w końcu jak powinniśmy to rozważyć? Zwycięstwo, którym należy się delektować, czy porażka w archiwizacji? Przyznaję, że nie jestem w żadnym związku, ale wyznaję, że jestem beznadziejnie zauroczona chłopakiem w moim wieku. Zauroczenie, które trwało trzysta sześćdziesiąt pięć dni (tak, rok) plus dwa miesiące (w przybliżeniu). Jestem osobą pragmatyczną, która nie lubi komunikacji wirtualnej. Nienawidzę SMS-ów. Uwielbiam kontakt. Uwielbiam rozmawiać, ale przede wszystkim słuchać ludzi. A nie tylko ich słuchać. Czy wiesz, co to jest poważna sprawa? On jest aktorem. neapolitański. I w zasadzie, co aktora obchodzi taki zwykły śmiertelnik jak ja? Przez trzy miesiące wymienialiśmy się wiadomościami (głosowo też) na instagramie. Nie zbyt dużo. Często odpowiadał na historie i nawet jeśli mnie nie obserwował, oglądał je wszystkie. Codziennie. Na trzy miesiące. Następnie? Odszedł.

Wyimaginowana i doskonała miłość moich rodziców

Wierz mi, ja też czuję się głupio odwołując się do tych błahostek (które nigdy nie miały dla mnie sensu), ale kiedy on jest w to zamieszany, to tak jakbym traciła przytomność.Zaloty do mężczyzny to dla mnie czyste szaleństwo. Zaloty to sztuka i prawdę mówiąc niewielu mężczyzn jest do tego zdolnych. Wiesz, mój ojciec, po trzydziestu dwóch latach małżeństwa, każdego ranka przynosi mamie do łóżka „na tazzulell e cafè” i kiedy mama mówi „Albè (co oznacza Alberto) poproszę kanapkę w McDonaldzie” w środku niedzielnego popołudnia, z pięcioma stopniami i przenikliwym zimnem, mój ojciec jest tym facetem (właściwie MIŁOŚĆ), który ubiera się, schodzi na dół i kupuje jej tę kanapkę. Ma to na celu pomóc wam zrozumieć MIŁOŚĆ, do której aspiruję i której tak bardzo pragnę i na którą, to jasne, mocno wierzę, że zasługuję. MIŁOŚCI, której głównymi składnikami muszą być trzy L-D-S: Wolność, Dialog, Seks. A podstawą wolności jest duża doza niezależności. -Piękne związki to dwie niezależności. Idę na autentyczny KOCHAM CIĘ – powiedział w jednym z wywiadów. I staram się znaleźć więcej stwierdzeń zgodnych z prawdą.

relacje

Wiele pięknych ludzi, którzy nie tańczą, ale tutaj jest kryzys pięknych ludzi, którzy też potrafią tańczyć.A dla mnie ten aktor jest piękny. Potrafi bardzo dobrze tańczyć. A kiedy on jest w to zamieszany, moje twarde zasady dotyczące zalotów kruszą się. Co myślę? Nikt nie opiera się powolnym, ale nieubłaganym zalotom. Prędzej czy później ustąpi. On jest prawie stałą myślą. Kiedy rozmawialiśmy (tiemp bell e na vot' powiedzielibyśmy tutaj w Neapolu), zawsze był w stanie udzielić mi nieprzewidywalnych i śmiałych odpowiedzi. Jego ton głosu był tak mocny, ostry. Jego wiedza tak przytłaczająca. Jego gusta są tak podobne do moich. Po prostu to widzę (wirtualnie) i coś się dzieje w moim żołądku. w moim brzuchu. Czy mamy środek owadobójczy? A co jeśli to zobaczysz? Pewnie roztopiłbym się jak budyń na słońcu. Wiesz, brak odpowiedzi tego młodego aktora nie powstrzymał mnie: od czerwca (oczywiście 2021) każdej nocy, przed zaśnięciem, wysyłam mu serduszko. Małe czarne serce. I wizualizuje. Tutaj jest, jeśli się wyświetla. Niestety, dziwne, ale prawdziwe: jestem przyzwyczajony do jej wyświetlania i braku odpowiedzi. Jakie to smutne, że „wyświetlono i nie udzielono odpowiedzi”.Trudno mi też to napisać i zaakceptować.

I wiesz co zrobiłem? Kupiłem jakiś pamiętnik i piszę w tym. Codziennie. Wieczorem. To, co chciałabym mu powiedzieć, zapisuję. A za sześć, siedem miesięcy, rok, a może dwa (kto wie) każę mu dostarczyć ten zeszyt. Nie wiem w jaki sposób, ale lubię myśleć, że tak jest. Jest wiele rzeczy, które mogą się wydarzyć z dnia na dzień. Mówią, że to, co nie zdarza się w ciągu roku, zdarza się w jeden dzień. W jednym pozostanę wierny: pisz dalej w tym dzienniku. I znam siebie bardzo dobrze. Jeśli powiem jedno, to właśnie to. Może mogłabym się zakochać i spotkać mężczyznę mojego życia. Jednak będę mogła dalej myśleć o Eduardo i wyobrażać sobie, że pewnego dnia (ale którego jutra? kto wie) on i ja będziemy mogli spotkać się ponownie przy dobrym winie i pogawędce.

Dla niej otworzyłem tę część mojego serca, która wciąż żyje (i zawsze będzie żyła) w szklanym dzwonie otoczonym bajkami i bajkami. Wszystko może się zdarzyć, bo życie jest nieprzewidywalne. Wierzę w to. A ty?

Z miłością i wielkim podziwem, V.

Odpowiedź Ester Viola

"

Ester Purple

Drogi V.

Wierzę w to. Teraz drogi V. Ale usiądźmy i porozmawiajmy.

Dwadzieściaki to nonsens. Związek na odległość, związek w mediach społecznościowych, związek pisany i związek wyimaginowany tworzą identyczną sumę. Absit iniuria, zatem.

Znasz historię Mariny Cwietajewej i Borysa Pasternaka. Po latach listów postanowili się zobaczyć. Nigdy nie było głupszego pomysłu. Zakłopotana cisza w dniu zaplanowanym na połączenie w Paryżu. Pasternak kazał jej zejść na chwilę i już nie wrócił. To znaczy: pisz w dzienniku, co chcesz, ale potem zamknij go i przejdź do reszty.

Poniżej znajdziesz wszystko, co wiem na temat miłości, tak jak w poprzednich edycjach.

Rozdział I. Wyimaginowany związek

Pewnego razu był sobie Kochający Podmiot, mający dobre intencje i czysty. Nadeszła wiosna i on sam zdecydował, że się zakocha. Wystarczyło kilka wiadomości, kilka grzecznych telefonów, widywanie się raz na trzy miesiące. Miłość jest alchemikiem w małych dawkach, wiesz.

«Róża bez róży pachnie tak samo, przysięgam», zapewniła Podmiot Miłości. Czas mijał, a zakochany podmiot pogodził się z poddaniem (nawet wyobraźnia ma swoje granice), było to swego rodzaju rozstanie bez nikogo do opuszczenia.

Rozdział II. Związek z nieodwzajemnionymi uczuciami

Podmiot miłosny zasmakował pierwszego bicia. Ale nie trać serca. Wstaje, by znów się zakochać, tym razem bardziej konkretnie. Szczęście sprzyja odważnym, powtarza sobie.

Miłość zamiast pogrubienia jest im obojętna, wręcz im szkodzi. Następuje niekończąca się żałoba.Smutna lekcja, której się uczy, jest następująca: Pułapka nie może biec za myszą. Kochający Podmiot rozumie, że uczucia są częścią życia, które zmierza w uporczywym i przeciwnym kierunku: naleganie jest bezużyteczne. Zbyt duża determinacja szkodzi pożądaniu.

Rozdział III. Strategiczny związek

Temat miłości jest głupi, ale do pewnego momentu. „Po sporej liczbie zdzierstw nigdy więcej mnie nie oszukasz” – mówią. To potężna iluzja dorosłości („tak, nadal będą cię pieprzyć”, to jest spoiler życia).

Czas na strategię. Zakochany podmiot zastawia wyrafinowany system pułapek: nie dzwoni, mało odpowiada i apatycznie, sprawia, że tęsknisz. „I odejdę, zanim się mną zmęczy” – dodaje u szczytu taktyki.

Oczywiście. Rano możesz nawet udawać, że jesteś supermanem, wieczorem wracasz do bycia małym kulejącym podludziem, którym zawsze byłeś, powiedział ten Francuz.

Rozdział IV. Piękny, ale niefortunny związek

Podmiot miłosny teraz zrozumiał. Gdyby to była geometria, miłość byłaby zboczem. Symetryczny, a nawet nie istnieje.

Para to piekło wymiarów, obiekt miłosny zrezygnował. Każdego wieczoru, przed snem, pytanie „jak się mamy?” przychodzi jak cień. Ale nawet w tym (bardzo wysokim) stanie świadomości miłość może się skończyć. To przedostatnia lekcja: gorszy od urojonej miłości jest tylko konkretny i postępujący brak miłości.

Podmiot Miłości czuje dziurę w klatce piersiowej.

Rozdział V. Związek, który kręci się w kółko, a potem wraca

Podmiot miłosny znów ma się dobrze, tym razem sam. Mniej więcej w tym momencie do smartfona powraca stara, przeklęta miłość (4). To tutaj doświadcza się największego sentymentalnego rozczarowania, pięciominutowego „Czego to teraz chce?”.

Rozdział VI, Normalny związek, lepiej znany jako Wielka miłość.

Temat miłosny ma już naprawdę dość. Skończył z miłością, jeśli poeci ją zachowają.

Już czas. Nadchodzi ona: Dobra Osoba.

Podmiot Miłości spogląda wstecz z niedowierzaniem, zastanawia się nad swoim zbiorem błędów i zastanawia się, dlaczego wcześniej nie zaczął dobierać osobników na podstawie (szczerze mówiąc elementarnych) kryteriów: w sumie ten traktuje mnie dobrze, inny nie.

Temat miłości liczy wieki, które mu to zajęło. Więc naprawdę ten ból nic nie znaczył i nikomu nie pomógł?

Dokładnie.

Podmiot Miłości nazywa siebie idiotą. Ale to nie tylko jego wina: gdyby świat był sprawiedliwy, „zrozumienie” nie wymagałoby lat pracy.

Jesteśmy nadal w rozdziale 1, V. – co będziemy robić? Róża to róża, a koleś to zawsze koleś.

Wiem, że nadzieja to najpiękniejsze uczucie na świecie, nie ma przeciwwskazań. Poza jednym: straconym czasem. Możesz spędzić lata obserwując, czy szarość zmieni się w kolor. „Wiele rzeczy jest możliwych, ale mają niewielkie podstawy w rzeczywistości” - pisze Philip Roth.

Trudno uciec przed zbiorową chorobą: zakochanie w piórze, widywanie się bardzo rzadko. Nawet czując się bardzo mało. To zimno dekady, kolej na wszystkich. Nie sprawisz, że będzie to trwało zbyt długo. Obiecaj mi.

Interesujące artykuły...