Rocío Muñoz Morales, wywiad piękności z ambasadorem ISDIN

Trzydziestoczteroletnia Rocío Muñoz Morales, mająca trzydzieści cztery lata i kilka zrealizowanych celów (ostatni Festiwal Filmowy w Wenecji jako matka chrzestna, rodzina ze swoim partnerem Raoulem Bovą), ma wiele powodów, dla których jest promienna i naturalna. W tym szczególna więź z hiszpańską marką ISDIN, której jest ambasadorką, ale przede wszystkim konsumentką od wielu lat. Opowiada nam o nowym sezonie, dwóch nawilżających żel-kremach Isdinceutics Hyaluronic Moisture wielokrotnego napełniania, jeden do cery normalnej i suchej, a drugi do cery wrażliwej. I opowie nam trochę o sobie, zaczynając od pielęgnacji skóry.

Rocío Muñoz Morales, sekrety ambasadora piękna ISDIN

«Nasza skóra mówi o tym, jacy jesteśmy w środku, jest zwierciadłem nie tylko naszego zdrowia, ale także tego, jacy jesteśmy emocjonalnie. Zdrowa, zadbana i promienna skóra to dla mnie cel, ale też coś, co bardzo mnie u kobiety uderza” – mówi nam.

Ona, jej, dba o to już od jakiegoś czasu kilkoma zaufanymi produktami, takimi jak te z ISDIN. „Mam szczęście, bo po mamie odziedziczyłem dobry fundament. Jednak w przeciwieństwie do niego mam to dużo bardziej wrażliwe. To ona przed laty przyzwyczaiła mnie do dość rygorystycznej pielęgnacji skóry, zaczynając przede wszystkim od dobrej ochrony przeciwsłonecznej przez cały rok, mieszkając w Madrycie. Już wtedy razem z siostrą wybrałyśmy filtry przeciwsłoneczne tej marki, którą jako konsumentka poznałam w ostatnich latach coraz lepiej: doceniam to, bo to punkt odniesienia w fotoprofilaktyce, ale to też firma B-Corp zaangażowana społeczeństwu, przyszłości i środowisku”.

Z czego składa się jej pielęgnacja, jakie są jej sekrety urody?

«Mając tak wrażliwą skórę, bardzo ostrożnie eksperymentuję z produktami, których nie znam. Zawsze jestem wierna tym samym lub bardzo uspokaja mnie poleganie na dermatologach i farmaceutach. Ponadto często polecały produkty ISDIN dla szczególnie aktywnych i dermokompatybilnych formuł.

Wystarczą mi jednak trzy kroki: porządne oczyszczenie z mocno utrwalonych baz pod makijaż, które muszę nakładać godzinami dziennie, a rano krem z filtrem. Nauczyłam się, jak ważna jest ochrona przed promieniami słonecznymi zarówno zimą, jak i latem: słońce nie jest przyjacielem skóry. Noszę Fotoprotector Fusion Water SPF 50 nawet na zakupy! Na koniec nawilżenie. Obfite, biorąc pod uwagę moją wrażliwą skórę: wypróbuję formułę Sensitive nowych nawilżaczy Isdinceutics Hyaluronic Moisture”.

Co chciałabyś zakomunikować swoim wizerunkiem w roli ambasadorki piękna?

«Myślę, że to szczęście, ale także konieczność mówienia o pięknie w świecie pełnym problemów, negatywnych sytuacji, niepokojów. Dla mnie to szerokie pojęcie: to nadzieja, zainteresowania, wykonane małe gesty, spojrzenia na innych i na siebie, małe postępy. Przechodząc do estetyki, postrzegam ją jako narzędzie do rozpowszechniania czegoś pozytywnego, inspirującego. Mam nadzieję, że dostrzegasz prostotę, miłość i troskę, jakie wkładam w to, kim jestem. Wyobrażam sobie piękno jako zaraźliwe, pobudzające, budujące. Czuję się podobnie do wartości ISDIN: najbardziej bezpośrednie i satysfakcjonujące aspekty produktów ujawniają i demonstrują wiedzę, dbałość o skórę i badania naukowe w połączeniu z estetyką”.

Co robisz, żeby czuć się i wyglądać piękniej?

«Medytacja jest dla mnie niezbędna. Jeśli nie widzę dobrze, to dlatego, że coś jest nie tak w środku. Stąd bierze się piękno, więc tam idę, aby wszystko uporządkować! Staram się medytować przynajmniej dwa razy dziennie, ale w ruchliwe dni wykorzystuję też przerwę obiadową, przerwy na planie.Potrzebuję go do naładowania baterii.

Wtedy oczywiście pomaga miły masaż twarzy: uwielbiam to robić podczas demakijażu ISDIN Essential Cleansing oil. A jeśli jestem bardzo zmęczony, pomagają mi zastrzyki z Flavo C forte, naprawdę podnoszą mnie na duchu i rozświetlają w jednej chwili, a na dłuższą metę znalazłem bardzo, bardzo świetlistą skórę”.

Gdyby jej skóra mogła mówić, co by nam o niej powiedziała?

«Cóż za dobre pytanie. Myślę, że mówiłoby, że jesteśmy zadowoleni z tego, co do tej pory wspólnie osiągnęliśmy».

«Mam 34 lata, dwie dziewczyny, wychowałam się zawodowo, mam partnera i bardzo silną więź z rodziną. Myślę, że dobrze zasiałem i zrobiłem to wszystko razem ze swoją skórą. Na dobre i na złe, w chwilach radości i wysiłku lub cierpienia. Traktowanie jej jest równoznaczne z kochaniem mnie, w najszerszym tego słowa znaczeniu. Mam nadzieję, że to dobry sposób na zapoznanie się z pielęgnacją skóry dla każdego!».

Interesujące artykuły...