Małżeństwo, konkubinat i dzieci: co zrobić, jeśli nie chce wiedzieć?

Miłość i seks

Małżeństwo lub konkubinat: kiedy nie chce wiedzieć.

Witaj droga Viola,

Zdumiewa mnie, że piszę do Ciebie, a banalność mojego pytania prawie mnie zawstydza, ale niech tak będzie.
Jestem z mężczyzną już nieco ponad rok prawie 38 lat i kilka więcej; Na początku byłem zaskoczony, gdy znalazłem plik przystojny, inteligentny, miły, wolny mężczyzna bez brzemienia poprzednich małżeństw i dzieci, do tego stopnia, że nawet powiedziałem sobie, że jest samotny, bo podobnie jak ja nie był usatysfakcjonowany, a ja powinienem zadać sobie dwa pytania.
Przejdźmy do rzeczy: nie ma zamiaru robić planów dla dwojga. Zero.

Żadnego małżeństwa, ale tak dobrze razem wyglądamy

Nigdy nie wierzyłem, że jeśli znajdziesz miłość, gdy nie masz już 25 lat, musisz posuwać się naprzód, ale w ostatnich miesiącach, być może dzięki temu, że zawsze jest ze mną w wolnym czasie od pracy (on też mieszka sam), dzięki temu jesteśmy razem niezaprzeczalnie bardzo dobrzypojawiło się pragnienie głębszego dzielenia się. Poruszyłem z nim ten temat, a on zbladł. Dosłownie.
Przysięgam, że tam i wtedy nawet poczułem się winny, gdy usłyszałem odpowiedź, że „to Ty się zmieniłeś, nigdy wcześniej nie rozmawiałeś o małżeństwie, konkubinacie lub dzieciach”. Jakby nie była to przynajmniej zwykła ewolucja z czysto statystycznego punktu widzenia. Jakby ten skok pożądania był mój. Jakby nie spodziewał się, że będę w stanie zająć się tematem, nawet za 20 lat.

Bez małżeństwa lub konkubinatu brakuje planowania

Od tego momentu a robak mnie pożera, Nie mogę myśleć o niczym innym. Próbuję wmawiać sobie piękno tego związku, ale ta myśl zawsze wraca do niej brak planowaniai nie mogę być tak szczęśliwy, jak bym chciał.
Gubię się porady od znajomych, od tego, który „Daj mu spokój, jest Piotrusiem Panem bez nadziei na odkupienie!”, do tego, który w zasadzie uratowałby nawet Kubę Rozpruwacza i mówi, że każdy ma swój czas i chce tego samego, co ja, ale boi się to powiedzieć, temu, który mądrze każe mi zrozumieć, jakie są przyczyny, które prowadzą go do takiego zwlekania.
Mam wielkie trudności, ponieważ Żyję w zamęcie: jak powiedziałem, to on popycha nas do tego, żebyśmy się widzieli zawsze i zawsze jest ze mną, śpi tu praktycznie każdego wieczoru, a jest niezwykle troskliwym chłopakiem, który jest obecny w każdej dziedzinie naszego życia .. . z rachunków już żyjemy?

Co robić?

Starałem się dać mu mniej czasu, jakbyśmy byli naprawdę chłopakami, z których każdy mieszka we własnym domu, ale potem jestem sam na kolacji przy podgrzanej zupie i zastanawiam się, dlaczego muszę tam stać, wpatrując się w talerz jak głupiec za zajmowanie pozycji, kiedy jesteśmy razem szczęśliwsi … Nie sądzę, że strategie działają na mnie.
Co ja robię? Wygląd? Rzecz? Szczerze mówiąc, nie czuję, że w najbliższym czasie będzie miał wątpliwości i coraz bardziej jestem zmęczony sytuacją, gdy nie wiem, czy coś jest z nim nie tak, czy nie jest przekonany o naszym związku (nie wierz w to nie próbował o tym mówić, ale kiedy podejmuje się te tematy, zamyka się jak jeż, a ja nigdy nie miałem żadnych wyjaśnień).

Żadnego małżeństwa? Myślę, że zostawię to, ale potem …

Coraz częściej myślę o opuszczeniu go, ale wiem to zdecydowanie nie jest mi łatwo znaleźć innego mężczyznę, z którym jestem tak dobra (to nie jest rozumowanie w stylu „Peppe for a Peppe”, eh, ale byłem sam przez długi czas właśnie dlatego, że nie byłem zadowolony).
Ostatnia uwaga: jego rodzina niemal militarnie zachęciła go do studiowania na stanowisko, jest najstarszym synem, na którego rzutowano wiele ambicji przegapionych przez ojca i dla którego dokonano obiektywnie wielu poświęceń: czasami mam wrażenie że stara się związać się z obawy przed utratą tego, co zbudował, to znaczy jest tylko „jego”, podczas gdy z łatwością uważa, że „nasze” jest moje i że nie mam problemu z dzieleniem się. O Boże, tak napisane jest tak źle.

Bardzo chciałbym wiedzieć, co myślisz, naprawdę podoba mi się twoje odpowiedzi w tej kolumnie.
Obejmuję praktycznie każdego z nas w złych związkach. V.

Małżeństwo nie jest dla niego

Droga Viola,

Pisałem do Was dopiero wczoraj i już mam epilog.Ożywiona e-mailem, który do ciebie napisałem, stanąłem przed moim chłopakiem z troską, ale bez planowania, prosząc go, aby powiedział mi raz na zawsze, jakie są prawdziwe powody, które uniemożliwiają mu myślenie o przyszłości ze mną.Odpowiedział, że nie wie, czy życie małżeńskie jest dla niego. W wieku 40 lat. Po 14 miesiącach związku.Poprosiłem go, żeby trochę się nad tym zastanowił, a wieczorem znalazłem go pod domem.Powiedział, że dla niego poświęcenie czasu oznacza dalsze widywanie się, ale w międzyczasie może o tym myśli. To zbyt wygodne, powtórzyłem.Powiedział mi, że przeraża go myśl o związaniu się z osobą być może na zawsze, wydaje mu się, że na tym życie się kończy.A ja, który nigdy nie rozpaczałem z powodu miłości, spędziłem bezsenną noc, gdy chrapał szczęśliwie u mojego boku, a teraz jestem tutaj z kolejną filiżanką kawy czując się głupio zastanawiając się, czy chcąc nazwać zbyt szybko, straciłem mężczyznę, którego kochałem, albo jeśli w końcu przestanę marnować czas w związku bez przyszłości.V.

Odpowiedź

Drogi V.,

wiek, do którego masz, jest dziwny krab, którego złapiesz. Ponieważ jest to plik dwudziestoletni krab: sentymentalne sprawy toczą się w drugą stronę, powinieneś wiedzieć, że nic nie dostaniesz, prosząc o to. Jak chciałeś to ująć, to nie była miłość, to kredyt hipoteczny.

Pewnie, byłeś odważny. Ale wyglądasz jak poborca podatków.

Wyobrażam sobie scenę, którą opowiadasz: są dwie dobrze dobrane czterdziestki, po roku związek nadal przynosi dobre plony. Zdał egzamin z godności. Potem pewnego ranka bierzesz go na bok, mówisz mu (metaforycznie) siadaj na tym krześle, ponieważ musimy porozmawiać. I zaczynasz listę zakupów do małżeństwa. Oznacza to, że sam związek nie wystarczy. Więcej powagi, więcej protokołu, więcej projektów, do cholery! Musimy zorganizować się w bardziej obiektywną strukturę! Rodzinny ślub honorowy.

Małżeństwo? Przerażasz go!

Samiec (ale i samica) patrzy na ciebie z wahaniem, boi się, jąka się Nie wiem, z czego słynie czterdziestoletni gatunek. Zaczyna medytować o świętej ucieczce.

Oto dziewięć szybkich punktów nie tak wspaniałych i powoli postępujących losów miłości, które przegapiliście w tej kolumnie, oto one znowu.

1) Wszystko jest losowe

Nie ma predestynowanych ludzi, którzy się spotykają, nieszczęśliwych wypadków czy innych gadżetów w kształcie jednorożca. Strategie działają, jeśli są dobrze stosowane nawet na zawsze, ale nigdy nie umrzesz, nigdy nie będąc sobą. Inteligencja nie jest potrzebna, piękno nie wystarczy. Lubisz tego, kogo lubisz, ale ktokolwiek lubisz, rozumie to i nudzi się: są przeznaczone nie odwzajemniać się, ponieważ pożądanie zbliża się do tego, co jest im najbardziej sprzeczne. To nie ty i to też nie ja, to Platon.

2) Załóż, że wszystko jest w porządku, zapomnij, że jest na zawsze

Musimy iść z ufnością, ignorując oczywiste na horyzoncie: miłość się zmienia. W pewnym momencie każde uczucie - nawet pierwsza cecha - ustępuje. To normalne.

To, że dwoje ludzi, dwa ciała, dwie postacie pozostają dobrze dopasowane, by funkcjonować połączone na zawsze, bez ingerencji, to fantazja. W końcu pozostajemy razem z tysiąca powodów, z których ostatnim będzie miłość początku. Biorąc pod uwagę, jak bardzo się z tego powodu zabiłeś (patrz punkt 1), rozumiesz proporcje zdzierstwa.

3) Aroganci mają tendencję do przyciągania najdelikatniejszych duchów jak magnes

4) Obojętność ukochanego ma długotrwały wpływ na miłość niekochanego.

Nie wspominając o rogach.

5) Jak powinno być: po dokładnej selekcji zakochujesz się w tym, co najlepsze

Jak to jest: zakochujesz się w pierwszym głupcu na dziedzińcu.

6) nie pomoże zrozumienie, że jest pierwszym głupcem na dziedzińcu

7) Leczenie Sarratore prędzej czy później zależy od każdego.

To nie on był wspaniały, bezwzględny i zdolny do wywoływania świetnych nastrojów, ty byłeś zbyt wrażliwy.

8) Niesamowity koniec nieodwzajemnionej miłości zostanie spłacony jakiś czas później

Kto nie kochał, teraz kocha. Ci, którzy kochali, zastanawiają się tylko, jak to zrobili. Rezultat jest nieprzyzwoity: jak mogłem być takim głupcem?

9) w każdym razie pułapka jest lepsza niż nie gonienie myszy.

"Co teraz chcemy zrobić z tym związkiem?" jest to zbrojna agresja Kupidyna. Dwie osoby idą do sklepu miłosnego przy kasie. Nie wychodzę z gazety z lat pięćdziesiątych, V. Wiem dobrze, że pewne staropatriarchalne zastrzeżenia nie mają już sensu. Następnym razem weź pod uwagę, że akredytowane metody to te dwie.

a) Zobaczmy, jak to idzie. Partią większościową są tymczasowi, zwłaszcza wśród dorosłych. Im jesteś starszy, tym rzadziej zadajesz pytania. Trochę kalkulacją, trochę wahaniem, unikamy zbytniego petowania. Należy wziąć pod uwagę oczywiste ryzyko, że zostaniemy wciągnięci w nieinterwencjonizm: pozostanie bez ruchu czasami się opłaca, a czasami nie. Krótko mówiąc, związki są traktowane jak małe, delikatne rośliny: chronisz je przed wszystkim, nie dusisz, podlewasz, mając nadzieję, że w marcu zobaczą kwiatek. Cóż za cierpliwość.

b) pytam i otrzymuję. Dla fanów twardych manier. Ale weźmy pod uwagę liczby: ultimatum „wchodzące lub wychodzące” prawie zawsze się kończy. Podążanie za Twoimi żądaniami, jakby były snami i nie bojąc się konsekwencji, to cecha, którą zawsze podziwiałem, V., ale następnym razem staraj się nie używać odwagi, gdy inteligencja wystarczy.

Interesujące artykuły...