Violante Guidotti: „Walczymy z rakiem piersi za pomocą mammografii (i cytologii)”

Życie i społeczeństwo, zdrowie i psychologia

Kierownik ds. Komunikacji finansowej, troje małych dzieci, mąż (Carlo Calenda) wtedy w rządzie, w latach 2021-2022 Violante Guidotti Bentivoglio jest hospitalizowana z powodu białaczki, a także odkrywa, że ma raka piersi. Następuje przeszczep szpiku kostnego. Bardzo trudny test, który ona, obca światu, postanowiła upublicznić. Zachęcać wszystkie kobiety do profilaktyki, nie wstydzenia się choroby, szukania wsparcia u innych.

„Przeoczyłem wyraźne objawy”

„W latach 2021-2022, po trzech miesiącach okropnych bólów głowy, siniaków, bólu kości, jestem hospitalizowany w Szpitalu Gemelli w Rzymie z rozpoznaniem białaczki. Objawy to ten „podręcznik” choroby, któremu nie nadawałem wagi. Testy przeprowadzone w celu lepszego ukształtowania sytuacji, ujawniają, że istnieje również rak piersi. Nie mogą jednak natychmiast interweniować, ponieważ chemioterapia stosowana w walce z białaczką dramatycznie zmniejsza obronę immunologiczną. Ale mam to „szczęście” że chemia dotyczy również raka piersi. Po cyklu mam operację, a następnie postępuję zgodnie z normalnym trybem leczenia, wykonując radioterapię. Aby przezwyciężyć białaczkę, która pojawia się ponownie, przechodzę przeszczep szpiku kostnego.

„Rakowi piersi można zapobiec”

Czy moja ścieżka byłaby mniej niespokojna, gdybym nie przeoczył tych znaków? Nie wiem, jest pewne, że w przypadku nowotworów krwi, takich jak białaczka, profilaktyka nie jest możliwa. Na raka piersi, tak. Odkrycie patologii na wczesnym etapie robi różnicę: zwiększa szanse na wyzdrowienie i pozwala leczyć się mniej inwazyjnymi terapiami. I od tego czasu rak piersi dotyka dziś jedną na dziewięć kobiet, jest to bardzo ważna wiadomość do rozpowszechnienia. Zrozumiałem to profesor Riccardo Masetti, dyrektor oddziału piersi Gemelli, który zaangażował mnie w Komen Italia, organizację opartą na wolontariacie na czele walki z rakiem piersi. Poślubiłem ich bitwę o prowadzić do wszelkich badań profilaktycznych, USG i mammografii oraz wspierać chore kobiety. Zrobiłem to, aby zwrócić to, co otrzymałem od innych.

„Ktokolwiek zachoruje na ciebie, rozumie cię”

„Czy to brzmi jak wyświechtane zdanie? Ale odkryłem na mojej skórze, że bez współlokatorów, chorych jak ja, guz nie byłby w stanie sobie z tym poradzić. Na początku płakałem cały dzień, zastanawiałem się, dlaczego spotkało mnie takie wyzwanie, przekonane, że to kara za coś, co zrobiłem.Gniew mnie niszczył i byłam pewna, że nigdy nie będę w stanie dzielić cierpień choroby z sąsiadem w łóżku. Pierwszą hospitalizację z powodu białaczki spędziłem w jednym pokoju i pomyślałem, że tak będzie znacznie lepiej. Ale współlokator (miałem cztery, z którymi pozostał bardzo silny związek) to osoba, która przede wszystkim rozumie, co czujesz i rozumiesz, że choroby nie można przeżyć w samotności ”.

„Gniew jest używany do walki”

«Więź z innymi staje się siłą, tego cię uczy gniew, który kryje się w tobie, nie pomaga uleczyć. Jeśli nie skierujesz tego do walki, dla siebie i dla innych. Guz niesie ze sobą potworny ból i imponujące cierpienie psychiczne ”.

„Nie jesteś swoją chorobą”

Pomijam fizyczne zmiany, które przechodzi każdy pacjent z rakiem. Posiadanie tych, którzy mogą patrzeć na ciebie takim, jakim byłeś, i być traktowani za to, kim byłeś, jest bardzo ważne.Mój mąż Carlo i mama, kiedy narzekałem, ponieważ byłem jak pies, „zabronili mi narzekać”, kazali „mnie pocieszyć”. Od czasu do czasu nawet się z tym kłóciłem. "Nie możesz sobie pozwolić na złość ze mną, bo nie wiesz, jak bardzo cierpię ”- odparłem. Choroba jest tak, jakbyś wpadł w czarną dziurę, a rodzina jest kołem pasowym, które upuszcza hak, aby cię podciągnąć. I z rodziną Mam na myśli także przyjaciół, którzy dzwonią do Ciebie każdego dnia i powtarzają ci „no dalej, dasz radę”.

Cenny dar Carlo

Urodziłam się w sierpniu, a mój mąż Carlo na urodziny, na miesiąc przed hospitalizacją z powodu przeszczepu szpiku kostnego, ja dał ogromny kolaż zdjęć przyjaciół, rodziny, dzieci, wszystkich ludzi które były mi bliskie ze słowami „Daje Viola”, „Daje mamma !!!”. Ten ogromny obraz przyszedł ze mną na oddział transplantacji Gemini i zwróciłem na niego wzrok w tych dniach, kiedy nie mogłem nic więcej zrobić poza spojrzeniem w górę. Dało mi to siłę.

„Nie wiedziałem, że mam tyle siły”

Nie wiedziałem, że mam siłę, wolę i determinację, by iść dalej. Ale odkryłem, że z chorobą trzeba walczyć w skupieniu w celu wyleczenia.Choroba jest nie tylko ciemna. Miałem szczęście, że Carlo i moja rodzina zachorowali na mnie. Nie zawsze się to zdarza, ponieważ choroba jest przerażająca nie tylko dla tych, którzy jej doświadczają, ale także dla tych, którzy są wokół Ciebie.

„Choroba to nie wstyd”

Są tacy, którzy milczą o chorobie ze skromności, inni ze wstydu, a ci, którzy są więźniami tego zmowy milczenia, nie mają z kim rozmawiać, od kogo mogą być wspierani. Wiem, o czym mówię i kiedy zachorowałem, ja, który nie był osobą publiczną, zdecydowałem się umieścić twarz dla Komen. Ci, którzy zachorują na raka, potrzebują wsparcia tych, którzy mogą to zrozumieć.Komu powiedzieć, jak się czujesz po chemioterapii, co to znaczy tracić włosy, jakie to uczucie widzieć zniekształconą pierś czy dajesz punkty po operacji? Jeśli tam nie byłeś, potrzeba niezwykłej inteligencji, aby zidentyfikować się z tą sytuacją.

„Operowani wiedzą, czego potrzebujesz”

Stowarzyszenia, którepodobnie jak Komen, składają się z sieci kobiet, które walczą z rakiem i pokonują go są podstawowym punktem odniesienia, ponieważ dokładnie wiedzą, co i jak to zrobić. Zdecydowałem się opowiedzieć o chorobie, ponieważ składa się ona z wzlotów i upadków, chwil przerażających, ale także innych, w których świeci słońce.

„Choroba jest również stworzona ze światła”

„Warto zobaczyć nie tylko część ciemną, ale i jaśniejszą: więzi, które trwają wiecznie, jak ta ze współlokatorami, z którymi dzieliłem się czymś wyjątkowym, iz lekarzami, zaczynając od profesorów Andrei Bacigalupo i Riccardo Masettiego, którzy zostali moimi przyjaciółmi; pielęgniarki, nawet te, które doprowadziłem do szaleństwa; moja mama, który trzymał mnie przy sobie przez półtora miesiąca, kiedy wyszedłem z czystego pokoju do przeszczepów odwołał swoje życie, aby zmusić mnie do jedzenia, dodać mi odwagi, zmusić mnie do chodzenia ”.

„Wróćmy do sprawdzania”

„Teraz, po zamknięciu narzuconym przez Covid 19, powrót do badań przesiewowych w kierunku raka piersi jest jeszcze ważniejszy. Nigdy nie zapominajmy o profilaktyce, bo to ona ratuje życie. Mówię wszystkim, moim przyjaciołom, którzy są bardzo zajęci i którzy mają tendencję do zwlekania; koleżankom mojej mamy, które są bardziej „gee” i myślą, że ich to nie obchodzi, ale niestety zdarza się to również w tej grupie wiekowej; do wszystkich dziewcząt, z którymi się stykam i które, niestety, są coraz bardziej dotknięte. Elementy sterujące to dar, który jesteśmy sobie winni ».

Interesujące artykuły...